Od lipca przyszłego roku firmę będzie można założyć przez internet. Przewiduje to nowelizacja ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, jaką przygotował resort gospodarki. Dziś kończą się konsultacje międzyresortowe w tej sprawie. Elektroniczna rejestracja firmy ma zastąpić jedno okienko, które stało się symbolem administracyjnej niemocy kolejnych ekip rządzących. Usprawnianie go nie ma sensu, bo w Polsce do rejestracji firmy wymagane jest ciągle wypełnienie wielu papierowych dokumentów. Większość państw europejskich z papieru wycofało się w latach 90.
Rejestracja odbywać się będzie przez internetowy system Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG). Aby zostać przedsiębiorcą, wystarczy wypełnić jeden e-formularz, a system sam pobierze potrzebne dane i roześle je do innych instytucji, takich jak ZUS, urząd skarbowy czy GUS. Za pośrednictwem internetu możliwe będzie uzyskanie informacji o koncesjach, zezwoleniach itp. Dostęp do systemu uzyskamy za pośrednictwem internetowej platformy ePUAP, z jakiej już teraz korzystają firmy np. przy załatwianiu spraw w ZUS. Projekt kosztuje ponad 28 mln zł, z czego 4 mln zł wyłożył resort gospodarki, a resztę dokłada Unia.
Osobom, które mimo wszystko będą chciały porozmawiać z urzędnikiem lub doradcą albo po prostu nie korzystają z internetu, pomogą urzędy gminy i skarbowe. "Chodzi o pomoc w dostępie do elektronicznej administracji" - mówi Iwona Dżygała z biura prasowego MG.
Jak dowiedział się „DGP”, o rolę taką ubiega się też Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, która chce w czasie jednej wizyty rejestrować, doradzać, skąd wziąć pieniądze na rozruch, jak wykorzystać unijne fundusze. Dlatego PARP stara się o uwzględnienie jej w nowej ustawie jako jednego z podmiotów rejestrujących firmy.
Reklama
"Poza świadczeniem usług informacyjnych chcemy zaoferować pogłębioną diagnozę potrzeb klienta wraz z zaproponowaniem rozwiązania jego problemów oraz doradztwo w zakresie asysty merytorycznej w rozpoczynaniu i prowadzeniu działalności gospodarczej" - mówi prezes PARP Bożena Lublińska-Kasprzak.
Z badań PARP wynika, że większość osób, które w agencji interesowały się środkami unijnymi, a chcą założyć własne firmy, woli osobiście porozmawiać o zakładaniu firmy i otrzymać kompleksowe informacje w jednym miejscu. PARP mogłaby wypełniać te zadania w blisko stu punktach konsultacyjnych, jakie nadzoruje w całym kraju.
"System <one stop shop>, gdzie wszystkie sprawy przedsiębiorca załatwia w jednym miejscu, stworzono w latach 30. poprzedniego wieku w USA i jest popularny w wielu państwach. "Ale system taki musi być zintegrowany, a nie prowadzony przez każdą instytucję osobno. Przy zakładaniu firm należałoby zbudować sieć nie tylko PARP, ale połączyć siły z punktem kontaktowym dla firm prowadzonym w resorcie gospodarki" - mówi Katarzyna Urbańska, szefowa działu prawnego Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”.PARP obecnie zajmuje się głównie rozdzielaniem unijnych funduszy dla firm i doradztwem.