Dane o dochodach budżetu za październik pokazują, że wpływy z CIT, podatku dochodowego od osób prawnych, stały się tak samo ważne jak PIT, czyli podatek od osób fizycznych. Z obu budżet zyskał po ponad 60 mld zł. Jeszcze w zeszłym roku wpływy z CIT były wyraźnie z tyłu: wyniosły 52,3 mld zł, podczas gdy PIT dał 73,5 mld zł. Teraz dochody z CIT już o 6 mld zł przekroczyły roczną prognozę. Zaplanowane wpływy z podatku od osób fizycznych po 10 miesiącach zrealizowano w 87 proc.
Skąd zmiana w wadze obu podatków dla budżetu?
- Wysoki wzrost wpływów CIT do budżetu nie jest dla nas zaskoczeniem. Po pierwsze, wpływa na to stabilna sytuacja gospodarcza w naszym kraju, która generuje wysokie zyski przedsiębiorców w wielu branżach i sektorach. Po drugie, należy pamiętać o tym, że od wielu lat prowadzimy skuteczne działania uszczelniające - podkreśla Artur Soboń, wiceminister finansów.
Oprócz dobrej koniunktury skala działania firm nominalnie rośnie dzięki wysokiej inflacji. GUS podaje, że w pierwszych trzech kwartałach przychody firm niefinansowych były wyższe o 32 proc. niż rok wcześniej.
W przypadku uszczelniania CIT chodzi np. o zmiany dotyczące spółek komandytowych, które weszły w życie w tym roku. „Przedstawiona zmiana, obowiązująca od stycznia 2021 r., pozwoliła wyeliminować stosowane dotychczas schematy optymalizacyjne i tym samym zniwelować wynikające z nich reperkusje w postaci unikania opodatkowania, ale także zaburzenia zasad gry rynkowej i uczciwej konkurencji, co rodziło negatywne konsekwencje dla całego otoczenia prawnego” - informuje resort finansów.
Kolejny powód wyższych budżetowych wpływów z CIT to, jak tłumaczy resort finansów, zmiana systemu rozliczeń z samorządami, które mają udział w tym podatku. Obecnie jednostki samorządu dostają pieniądze w 12 równych ratach, których wysokość zależy od planowanych wpływów z podatku. To powoduje, że tegoroczne wpływy nie są w pełni porównywalne z poprzednimi latami. „W warunkach porównywalnych, tzn. w sytuacji, w której udziały dla JST w 2022 r. byłyby przekazywane na zasadach obowiązujących do końca 2021 r., dochody budżetu państwa w okresie styczeń-październik byłyby o ponad 3 mld zł niższe niż obecnie” - informuje ministerstwo. Wzrost nadal byłby wysoki, ale byłoby to 33 proc., a nie 41 proc.
O ile CIT był uszczelniany, by dawał większe wpływy, o tyle w przypadku PIT mieliśmy fiskalne poluzowanie. Polski Ład oznacza znaczące zmniejszenie wpływów z tej daniny: wprowadzono 30 tys. zł kwoty wolnej od podatku, później wprowadzono niższą 12-proc. stawkę podatku.
Nie ma pewności, czy przewaga wpływów z CIT nad PIT się utrzyma.
- CIT jest podatkiem bardziej wrażliwym na koniunkturę od PIT - podkreśla Sławomir Dudek, prezes Forum Obywatelskiego Rozwoju. Podobnie uważa Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Skutek: skok wpływów w CIT może być efektem „wojennych” marż w wielu firmach, które w kolejnych latach mogą się nie powtórzyć. Wrażliwość CIT na koniunkturę może powodować większe kłopoty budżetowe w momentach spowolnienia czy recesji zwłaszcza wobec stale wysokiego udziału tzw. wydatków sztywnych w budżecie.
Zmiana proporcji pomiędzy kwotami wpływów z CIT i PIT ma znaczenie m.in. dla samorządów
Zmiana proporcji pomiędzy wpływami z CIT i PIT ma znaczenie dla samorządów. W przypadku PIT do JST trafia połowa kwoty płaconej przez podatników. Jeśli chodzi o CIT, udział samorządów to jedna czwarta. Proces zmiany relacji CIT do PIT powoduje, że bardziej korzysta na tym budżet centralny.
- Na świecie są różne modele. W niektórych krajach CIT faktycznie znaczy w budżecie więcej niż PIT. Na pewno przemyślenia wymaga system finansowania samorządów, bo od pewnego czasu rząd obniża PIT i kompensuje to wzrostem podatków centralnych, czyli uszczelnieniem CIT, czy podatkami sektorowymi. A bez pieniędzy samorządy nie są niezależne - podkreśla Sławomir Dudek z FOR.