Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, którego konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Zgodnie z założeniami połowa wpływów ze składek ma trafić m.in. do NFZ, a także na Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków i nowo utworzony Fundusz Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów. W ubiegłą środę znaczna część prywatnych mediów protestowała we wspólnej akcji "Media bez wyboru", będącej odpowiedzią na zapowiedź przygotowania przez rząd tego projektu.
O stanowisko Solidarnej Polski w sprawie tych rozwiązań Ziobro pytany był w poniedziałek na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia.Solidarna Polska jest kierunkowo zwolennikiem zasadniczych zmian na rynku medialnym i przyjmuje za zasadną ustawę regulującą obszar opodatkowania, zwłaszcza tych wielkich medialnych korporacji, które często nie płacą podatków (...) Natomiast jeśli chodzi o tę konkretną propozycję, to ona była dla nas zaskakująca w tym sensie, że nie była z nami konsultowana co do szczegółów - powiedział.
Nasi eksperci (...) przygotowali dla nas opinię, którą otrzymamy w tym tygodniu i która będzie rzutować na to, jaki będzie nasz stosunek do szczegółów tych propozycji i jakie ewentualnie korekty zaproponujemy, jeśli byśmy zdecydowali się poprzeć te rozwiązania - dodał. Kierunkowo tak, co do szczegółów - to za wcześnie na ostateczną ocenę - podsumował.
Na uwagę, że podobne stanowisko przedstawili niektórzy przedstawiciele PiS w odniesieniu do projektu ustawy o wolności słowa w internecie, Ziobro odparł, ze różnicą jest to, że przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt był konsultowany z koalicjantami. Odnosząc się do argumentu, że proponowane rozwiązania mogą być nieskuteczne na poziomie krajowym, szef MS ocenił, że jest to imposybilizm.
To jest takie myślenie w kategoriach gorszej panny na wydaniu, która nie może podjąć się regulacji spraw ważnych dla Polaków (...), a takie państwa jak Niemcy, Francja mogły. Dlaczego inni mogą, a my nie możemy? Jesteśmy gorsi, głupsi? - pytał. Dodał, że jest otwarty, jeśli chodzi o propozycje zmian w projekcie.
Jeśli propozycja będzie taka: +zgadzamy się co do kierunku, ale co do szczegółów musimy podyskutować+, to ja z wielkim zadowoleniem przyjmę taką postawę. Ale jeżeli ja słyszę, że +zgadzamy się co do kierunku, ale niech Bruksela lepiej to zrobi od nas+, to to jest myślenie, które jednak bardzo niepokoi - ocenił polityk.
W ostatnim czasie doszło do sporu w kwestii kierownictwa Porozumienia.
Europoseł Adam Bielan uważa, że zarząd partii, rozszerzony w październiku 2020 r. na wniosek Gowina, został uzupełniony niezgodnie ze statutem i w związku z tym nie uznaje on decyzji podejmowanych przez ten zarząd i jego prezydium za ważne. Ponadto, zdaniem Bielana, trzyletnia kadencja Gowina, upłynęła w kwietniu 2018 r., bo na nadzwyczajnym kongresie partii, który odbył się jesienią 2017 r., wyboru prezesa nie przeprowadzono. Bielan uważa też, że od 4 lutego w wyniku decyzji sądu koleżeńskiego, jako przewodniczący Konwencji Krajowej Porozumienia przejął obowiązki prezesa partii.
Ziobro o napiętej sytuacji w Porozumieniu
W rozmowie na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro podkreślał, że spory są istotą polityki, natomiast niezależnie od tego, o jakich środowiskach politycznych mówimy, "nikt się nie cieszy, jeśli te spory tak narastają, bo grożą destabilizacją".
Sytuacja w Porozumieniu oczywiście nie cieszy, jesteśmy zaskoczeni zwrotem wydarzeń i tego rodzaju scenariuszem, który ma miejsce - powiedział. Nawiązał również do niedawnej rozbieżności zdań między Solidarną Polską a Prawem i Sprawiedliwością, która dotyczyły weta unijnego budżetu. Mimo wyartykułowania tych rozbieżności i różnic uznaliśmy (...), że są wyższe racje i wiele wspólnych spraw, które wymagają szukania kompromisu - powiedział.
Podkreślił, że cechą charakteryzującą polityków powinno być umiejętne rozwiązywanie konfliktów. Ja bym nie przenosił sporu, który jest w Porozumieniu na całą Zjednoczoną Prawicę - powiedział dodając, że Porozumienie jest "częścią całego obozu i arytmetyka sejmowa pokazuje, że (jest - PAP) częścią konieczną do tego, żeby można było skutecznie rządzić".
Pytany, czy nikt z Porozumienia nie odzywał się do polityków Solidarnej Polski z propozycją przejścia do tego ugrupowania, Ziobro odparł, że nie prowadzi takich rozmów. My takich rozmów nie prowadzimy, ponieważ mamy umowę, którą staramy się respektować - powiedział. Natomiast z całą pewnością jest tak, że jakieś rozmowy trwają, natomiast zasady profesjonalne wymagają tego, żeby zachować pewną dyskrecję - powiedział. Podkreślił, że Solidarna Polska nie chce "wkraczać w obszar odpowiedzialność drugiego ugrupowania".
W piątek Prezydium Zarządu Porozumienia zdecydowało o zawieszeniu ośmiu członków, w tym m.in. Jacka Żalka, Zbigniewa Gryglasa, Michała Cieślaka i Włodzimierza Tomaszewskiego i zawnioskowało o ich wyrzucenie z partii. Pierwszym trzem wycofano rekomendacje rządowe. Jak powiedział PAP zastępca rzecznika partii Jan Strzeżek, powodem było "wielokrotne łamanie statutu partii", a wnioskami o wyrzucenie z partii zajmie się w ciągu kilku dni sąd koleżeński. Wcześniej wykluczeni z Porozumienia zostali europoseł Adam Bielan oraz poseł Kamil Bortniczuk.