– Sprowadza się ono w gruncie rzeczy do uznania, że fiskus będzie respektował orzecznictwo TSUE tylko, gdy jest ono dla niego korzystne – komentuje Gerard Dźwigała, radca prawny i doradca podatkowy w Kancelarii Prawnej i Podatkowej Dźwigała, Ratajczak i Wspólnicy.
W odpowiedzi z 16 maja 2019 r. na poselską interpelację (nr 31130) wiceszef Krajowej Administracji Skarbowej Paweł Cybulski wyjaśnił, że organ podatkowy samodzielnie ocenia stan faktyczny w danej sprawie. Opiera się wprawdzie na orzecznictwie sądowo-administracyjnym (w tym także na wyrokach TSUE), poglądach doktryny oraz aktualnym stanowisku zawartym w interpretacjach indywidualnych, ogólnych oraz w ministerialnych objaśnieniach, ale – jak podkreślił wiceszef KAS – „dobór narzędzi celem zgodnego z prawem merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy podatkowej pozostaje jednak w gestii właściwych organów pierwszej i drugiej instancji”.
Wiceminister dodał, że decyzje fiskusa podlegają ocenie sądów administracyjnych, natomiast prawa do takiej oceny nie ma ani minister finansów, ani szef KAS. Byłoby to – jak wyjaśnił Paweł Cybulski –„wkraczaniem w kompetencje tychże organów i podważaniem ich obiektywizmu”.
Takiemu stanowisku dziwi się Gerard Dźwigała. Zwraca uwagę, że wyroki TSUE mają szczególne znaczenie, a ich ignorowanie jest w praktyce naruszeniem prawa. Wyroki te interpretują bowiem przepisy unijne, które powszechnie obowiązują w Polsce.
– Wydawanie decyzji albo wyroków sprzecznych z orzeczeniami TSUE jest naruszeniem obowiązującego w Polsce prawa i nie może być dyskusji na temat tego, czy jest to dopuszczalne, czy nie – komentuje Gerard Dźwigała.
W praktyce – jak mówi – organy nie twierdzą wprost, że nie zastosują się do orzeczenia unijnego trybunału, ale płynące z niego wskazówki potrafią zignorować w trakcie postępowania.
Tylko interpretacje?
Co istotne, minister finansów ma obowiązek brać pod uwagę aktualne orzecznictwo sądowe (w tym wyroki TSUE) przy wydawaniu interpretacji indywidualnych oraz ogólnych. Wymaga tego art. 14a par. 1 ordynacji podatkowej.
Przepisy ordynacji nie mówią natomiast wprost o obowiązku respektowania orzecznictwa w decyzjach fiskusa.
– Wykładnia, zgodnie z którą taki obowiązek dotyczy tylko wydawania interpretacji, a nie decyzji podatkowych, byłaby kuriozalna – uważa Radosław Maćkowski, doradca podatkowy w MVP TAX. Podkreśla, że decyzje to forma stosowania prawa, a interpretacje indywidualne są tylko wskazówką dla podatników, jak rozumieć przepis.
– Decyzje muszą więc być oparte na aktualnym orzecznictwie unijnego trybunału, szczególnie wyrokach dotyczących polskich spraw analogicznych z aktualnie badaną – mówi Radosław Maćkowski.
Szkolenia branżowe
Co w sytuacji, gdy tak nie jest? – Podatnik zyskuje niepodważalny argument, aby wygrać z fiskusem w sądzie administracyjnym – wyjaśnia ekspert.
Przykładem jest problem z VAT od usług szkoleniowych. W artykule „Skarbówka lekceważy sądy i trybunał, żądając VAT od prywatnych szkoleń” (DGP nr 74/2019) opisaliśmy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 12 kwietnia 2019 r. (sygn. akt I FSK 723/17), w którym sąd kasacyjny wytknął fiskusowi upór i nierespektowanie wcześniejszych orzeczeń TSUE.
Chodzi o art. 43 ust. 1 pkt 29 lit. a ustawy o VAT. Treść tego przepisu nie odzwierciedla ściśle art. 132 ust. 1 lit. i unijnej dyrektywy VAT. Z niej bowiem wynika, że preferencja przysługuje dla usług kształcenia zawodowego świadczonych przez podmioty prawa publicznego lub przez inne instytucje (także prywatne), których cele są uznane przez państwo członkowskie za podobne do celów realizowanych przez podmioty publiczne. Polski przepis zwalnia natomiast z VAT usługi prowadzone „w formach i na zasadach przewidzianych w odrębnych przepisach”.
W tej sprawie wypowiedział się w końcu unijny trybunał – w wyroku z 28 listopada 2013 r. w sprawie polskiej spółki MDDP Akademia Biznesu (sygn. akt C-319/12). Orzekł, że prywatne firmy, które działają podobnie do podmiotów publicznych, mają prawo do zwolnienia.
Mimo tego orzeczenia urzędnicy wciąż odmawiają prawa do zwolnienia z VAT, twierdząc, że firmy prywatne nie realizują celów podobnych do tych, jakie wypełniają podmioty publiczne. Uważają, że zwolnienie byłoby możliwe tylko wtedy, gdyby podmiot prywatny poddał się nadzorowi państwa.
Spory, po kilku latach od orzeczenia TSUE, wciąż są więc na wokandzie NSA. Sąd kasacyjny uchyla decyzje fiskusa i krytykuje urzędników za to, że odmawiają zwolnienia, wbrew duchowi dyrektywy i wyroków TSUE.
Opłaty reprograficzne
Jeszcze do niedawna przykładem takiego uporu fiskusa była kwestia VAT od usług reprograficznych. Wydawało się, że spór o to rozstrzygnął TSUE w styczniu 2017 r. (sygn. akt C-37/16). Orzekł, że takie opłaty nie są opodatkowane.
Potem stanowisko to podzielił NSA w poszerzonym składzie (wyrok z 26 czerwca 2017 r., sygn. akt I FSK 1718/13). Uzasadniając wyrok, przewodniczący składu, sędzia Jan Rudowski nie krył zdziwienia, że resort nie cofnął skargi kasacyjnej i liczył na inną wykładnię NSA niż werdykt TSUE. Pisaliśmy o tym w artykule „Fiskus wciąż ignoruje wyrok unijnego trybunału” (DGP nr 137/2017).
Interpretacja ogólna powielająca stanowisko TSUE wydana została dopiero 15 października 2018 r. (nr PT3.8101.2.2018).
Także PCC
Innym, ciągle aktualnym przykładem nierespektowania orzecznictwa TSUE jest kwestia podatku od czynności cywilnoprawnych od aportów wnoszonych do spółek komandytowo-akcyjnych (SKA). Ustawa o PCC mówi, że w przypadku spółek osobowych opodatkowany jest cały wkład, a w przypadku spółek kapitałowych tylko ta część, która trafia na ich kapitał zakładowy.
Jakiego rodzaju spółką jest w takim razie SKA? Po latach sporów w tym zakresie unijny trybunał orzekł, że należy ją traktować jak spółkę kapitałową (wyrok z 10 kwietnia 2015 r., sygn. akt C-357/13).
Po tym orzeczeniu minister finansów wydał interpretację ogólną (nr PL-LM.831.22.2015), z której wynikało, że akceptuje on stanowisko unijnego trybunału, ale tylko w odniesieniu do czynności restrukturyzacyjnych. Jeśli do SKA wnoszony jest aport i zmieniana jest przez to umowa spółki, to nadal należy ją traktować jak spółkę osobową, bo tak też jest ona traktowana w art. 1a ustawy o PCC.
Mimo że dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej przegrywa przed sądami I instancji, to wnosi też skargi kasacyjne i dopiero NSA rozstrzyga spór, uchylając interpretacje. Przypomina o jednoznacznym stanowisku TSUE (np. wyrok NSA z 27 lutego 2019 r., sygn. akt II FSK 624/17).
Wspólnotowe nie obce
– Wydawać by się mogło, że po 15 latach od wstąpienia Polski do Unii Europejskiej organy podatkowe powinny liczyć się z prawem europejskim, a nawet dawać mu prymat nad krajowym. Tak jednak nie jest – mówi Jacek Aninowski, dyrektor ds. obsługi postępowań podatkowych w Instytucie Studiów Podatkowych W. Modzelewski i Wspólnicy.
Opowiada, że sam reprezentował przed NSA podatnika, któremu fiskus odmawiał oprocentowania nadpłaty. – Organ podatkowy tłumaczył, że nie ponosi odpowiedzialności za uchylenie jego wadliwej decyzji podatkowej, bo zobowiązany jest stosować prawo krajowe, a nie prawo wspólnotowe i orzecznictwo TSUE – relacjonuje doradca.
Jego zdaniem jeszcze wiele musi się zmienić. – Przede wszystkim w świadomości urzędników, którzy muszą zrozumieć, że „wspólnotowe” nie oznacza „obce”, „narzucone”, ale nasze wspólne na poziomie całej Unii – podsumowuje Jacek Aninowski.
Nie tylko TSUE
Organy podatkowe ignorują przy wydawaniu decyzji nie tylko wyroki TSUE, lecz także uchwały sądu kasacyjnego. Przykładem jest ciągnący się od lat spór o stawkę VAT od zabudowy wnękowej. Wydawało się, że sprawę ostatecznie rozstrzygnął NSA, który w uchwale z 24 czerwca 2013 r. (sygn. akt I FPS 2/13) orzekł, że właściwa jest stawka 8 proc.
Mimo to najpierw minister finansów wydał w tej sprawie interpretację ogólną nie do końca zgodną z poglądami sądu kasacyjnego (nr PT10/033/5/133/WLI/14/RD 30577 z 31 marca 2014 r.), a potem wnosił skargi kasacyjne od niekorzystnych orzeczeń I instancji. NSA nie zmienił jednak swojej wykładni.
Gerard Dźwigała dodaje, że rozczarowanie budzi też pomijanie w sprawach podatkowych wytycznych Trybunału Konstytucyjnego. Jako przykład podaje wskazówki dotyczące zasady in dubio pro tributario, zawarte w wyroku SK 48/15.
Fiskus musi brać pod uwagę orzecznictwo sądów i TSUE przy udzielaniu interpretacji. Nie ma takiego obowiązku przy wydawaniu decyzji