Wynika tak z odpowiedzi biura prasowego Krajowej Informacji Skarbowej na pytanie DGP.
Podatnicy coraz rzadziej wnioskują o wydanie interpretacji i coraz mniej ich otrzymują. Za to coraz częściej muszą odpowiadać na dodatkowe pytania fiskusa. W 2017 r. było ich o wiele mniej niż w roku ubiegłym.
Zdaniem ekspertów to kolejny dowód na konsekwentne i zgodne z wcześniejszymi zapowiedziami Ministerstwa Finansów ograniczanie roli interpretacji indywidualnych.
Reklama

Pytania za pytaniami

Interpretacja indywidualna ma tę zaletę, że chroni przed negatywnymi konsekwencjami tego, kto pyta i się do niej zastosuje. Sam musi jednak opisać we wniosku stan faktyczny lub przyszły. Jeśli nie poda szczegółów, to dyrektor KIS wezwie go do usunięcia braków. Jest na to siedem dni (zgodnie z art. 169 ordynacji podatkowej).
Często są to pytania uszczegóławiające i bez odpowiedzi na nie nie ma co liczyć na interpretację. Jak to wygląda w praktyce, opowiada doradca podatkowy Dorota Kosacka-Olszewska.
– Jeden z podatników po złożeniu wniosku o interpretację indywidualną został poproszony przez dyrektora KIS o uzupełnienie stanu faktycznego. Przygotował odpowiedzi na kilkanaście pytań, ale ostatecznie, z powodu spiętrzenia prac w firmie, ich nie wysłał. Po pewnym czasie przypomniał sobie, że nadal nie wie, jak rozwiązać nurtujący go problem podatkowy. Ponownie więc złożył wniosek o interpretację, przy czym od razu uwzględnił przygotowane wcześniej odpowiedzi. I co się okazało? Znów został poproszony o uzupełnienie stanu faktycznego – mówi ekspertka.

Więcej czasu na odpowiedź

Wielu podatników podejrzewa, że taka praktyka ma tylko jeden cel – przedłużenie trzymiesięcznego terminu przysługującego dyrektorowi KIS na wydanie interpretacji. Jeżeli bowiem ten czas upłynie, a fiskus nie odpowie, wówczas przyjmuje się, że poprawne było stanowisko podatnika przedstawione we wniosku (milcząca interpretacja).
– Obawy podatników nie wzięły się znikąd – mówi Jarosław Ziółkowski, doradca podatkowy w Independent Tax Advisers. Przypomina, że w przeszłości faktycznie zdarzało się, że wnioskodawcy byli wzywani do doprecyzowania wniosku, bo organ chciał w ten sposób uniknąć wydania milczącej interpretacji.
– Obecnie z doświadczenia wiem, że wnioski niebudzące wątpliwości są rozpatrywane nawet w ciągu dwóch miesięcy od ich wpływu do dyrektora KIS – wyjaśnia ekspert.
Przyznaje, że zdarzają się sytuacje, gdy dyrektor KIS, wysyłając wezwanie, wzywa wnioskodawcę do przeformułowania pytań, bo nie dotyczą one przepisów podatkowych, tylko np. analizy umów.

Walka z optymalizacją

Ministerstwo Finansów nie ukrywa, że w jego opinii interpretacje indywidualne straciły swój pierwotny charakter i stały się wręcz "supermarketem z optymalizacjami". Podjął więc i nadal podejmuje wiele kroków zaradczych.
Przez pewien czas ochrony odmawiano nawet następcom prawnym podmiotów, które zostały przekształcone. Zapędy fiskusa utemperował wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 8 września 2016 r. (sygn. akt II FSK 2210/14). Sąd kasacyjny nie miał wątpliwości, że następca prawny może korzystać z ochrony z wydanej wcześniej interpretacji.
Od połowy lipca 2016 r. wykluczono prawo do otrzymania interpretacji indywidualnej w sytuacji, gdy urzędnicy mogą podejrzewać, że w sprawie może mieć zastosowanie klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania. Co więcej, od 2017 r. wydane już wcześniej interpretacje, potwierdzające schematy agresywnej optymalizacji, straciły swoją moc ochronną.
Od tej pory ciągle rośnie liczba odmów wydania interpretacji właśnie z uwagi na podejrzenie optymalizacji.

Nowe ograniczenia

Kolejny krok dotyczy interpretacji transgranicznych. 15 marca 2019 r. Sejm przegłosował nowelizację ustawy o wymianie informacji podatkowych z innymi państwami. Zobowiąże ona podatników do podawania we wniosku najważniejszych informacji o swoim zagranicznym kontrahencie, z którym planują przeprowadzić transakcję. Ustawa czeka obecnie na podpis prezydenta.
Ograniczeniu liczby interpretacji indywidualnych ma też służyć jedna ze zmian przewidziana w projekcie nowej ordynacji podatkowej. Założenie jest takie, żeby było mniej interpretacji indywidualnych, a więcej ogólnych.
Ponadto planuje się też zmiany w opłacie za wydanie interpretacji. Jeżeli wniosek dotyczyłby korzyści podatkowej przekraczającej w okresie rozliczeniowym 500 tys. zł, to opłata miałaby wzrosnąć z 40 zł do 2 tys. zł.

Kij ma dwa końce

Mieszane uczucia wobec rosnącej liczby wezwań o uzupełnienie stanu faktycznego ma Anna Pęczyk-Tofel, starszy menedżer w Crido. – Precyzyjny i pełny opis ma istotne znaczenie praktyczne, bo tylko w ten sposób podatnik może liczyć na to, że interpretacja indywidualna przyniesie mu realną ochronę przed fiskusem. W tym względzie wezwania kierowane przez dyrektora KIS należy ocenić pozytywnie – komentuje ekspertka.
Zarazem jednak zwraca uwagę na to, że część wezwań odnosi się do okoliczności, które nie powinny mieć znaczenia dla oceny podatkowej. – Niejednokrotnie też pytania dyrektora KIS dotyczą kwestii ściśle prawnych, a nie okoliczności stanu faktycznego – mówi ekspertka.
Jej zdaniem w obu przypadkach wezwania mają niewielki walor praktyczny.
– Warto się natomiast zastanowić, co by było, gdyby dyrektor KIS nie dopytał o określone czynności, które miałyby znaczenie dla wydanego rozstrzygnięcia. Czy podatnik miałby wtedy prawo do ochrony wynikającej z zastosowania się do interpretacji? Moim zdaniem tak, o ile chodzi o okoliczności, które fiskus powinien wziąć pod uwagę przy wydawaniu swojego stanowiska, nawet jeśli wnioskodawca je przemilczał – podkreśla ekspertka Crido.