Mimo zabezpieczeń przed nadużywaniem 15-proc. stawki, niektórzy podatnicy znaleźli sposoby, jak je obejść. Odpowiedzią na to jest rządowy projekt, który jest w Sejmie. Uderza on jednak nie tylko w tych, którzy próbują celowo zaoszczędzić na podatku.
Zasadniczo ma być lepiej – stawka 15 proc. ma zostać obniżona do 9 proc. i to już od 2019 r. Prawo do niej – przypomnijmy – mają zarówno mali podatnicy, jak i rozpoczynający działalność gospodarczą. Małym podatnikiem jest firma, której przychód ze sprzedaży (wraz z VAT) nie przekroczył w poprzednim roku podatkowym 1,2 mln euro (w 2018 r. limit ten wynosi 5 176 000 zł, dla przyszłego roku będzie niższy – wyniesie 5 135 000 zł).
Dziś zatem, dla oceny, czy firma jest małym podatnikiem, bierze się pod uwagę tylko jej wyniki z poprzedniego roku. To ma się zmienić. Rządowy projekt (druk sejmowy nr 2854) zakłada, że prawo do niższego CIT będzie przysługiwać tylko do momentu przekroczenia w danym roku limitu 1,2 mln euro. Powyżej trzeba już będzie płacić zaliczkę na CIT według normalnych zasad. Dotyczyć to będzie nie tylko podatników kontynuujących działalność, ale i rozpoczynających dopiero biznes.
Stawka podatku w wysokości 9 proc. nie będzie mogła być stosowana do opodatkowania dochodów pochodzących z zysków kapitałowych.
Aport dziś…
Kolejne ograniczenie przewidziano dla aportu. Kto wniesie przedsiębiorstwo lub jego zorganizowaną część do utworzonej spółki, pozbawi prawa do niższego CIT nie tylko ją, ale i siebie.
Dziś, jeżeli wkład niepieniężny jest wnoszony dopiero po utworzeniu spółki, nie wyklucza to możliwości korzystania z 15-proc. CIT ani przez tę spółkę, ani przez wnoszącego aport.
Co innego, gdy dzieje się to już na etapie zawiązywania spółki. Słowem, gdy osoby (podmioty) tworzące spółkę wnoszą do niej na poczet kapitału uprzednio prowadzone przez siebie przedsiębiorstwo, ZCP albo składniki majątku tego przedsiębiorstwa o wartości przekraczającej łącznie 10 tys. euro. W takiej sytuacji stawka 15 proc. jest wykluczona, co wynika wprost z art. 19 ust. 1a ustawy o CIT.
Ograniczenie to dotyczy dwóch pierwszych lat działalności spółki. Dopiero od trzeciego roku może ona stosować preferencyjną stawkę CIT, oczywiście pod warunkiem, że spełni wówczas kryterium pozwalające na uznanie jej za małego podatnika.
Przepis ten nie dotyczy natomiast podatników, którzy dopiero po ich utworzeniu otrzymują aport, a wnoszącym nie jest pierwotny udziałowiec (akcjonariusz). W takiej sytuacji podatnik może w roku rozpoczęcia swojej działalności płacić 15-proc. CIT, niezależnie od wielkości przychodów (które wcale nie muszą być małe po aporcie przedsiębiorstwa lub ZCP).
Taką wykładnię potwierdziły interpretacje indywidualne dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 26 lipca 2017 r. (nr 0111-KDIB1-3.4010.87.2017.2.AL) oraz z 21 lipca 2017 r. (nr 0111-KDIB2-3.4010. 28.2017.1.AZE).
Zwracaliśmy na to uwagę w artykule „Obniżony CIT może dotyczyć także otrzymujących duże aporty” (DGP nr 156/2018 r.).
Przykład:
Jan W. tworzy spółkę z o.o. z minimalnym kapitałem. Następnie inny podmiot (np. spółka powiązana z Janem W.) wnosi do spółki z o.o. prowadzone przedsiębiorstwo dużych rozmiarów. Ponieważ nie jest ono wnoszone przy utworzeniu spółki z o.o. i nie przez jej pierwotnego wspólnika (Jana W.), więc spółka z o.o. może korzystać w pierwszym roku swojej działalności ze stawki 15 proc. CIT, niezależnie od wielkości przychodów z prowadzenia takiego dużego przedsiębiorstwa (nie ma tu zastosowania wyłączenie, o którym mowa w art. 19 ust. 1a pkt 3 ustawy o CIT). Ponieważ jest to nowa spółka, to jej pierwszy rok podatkowy może w praktyce zostać wydłużony nawet do 1,5 roku.
…i po zmianach
Od 1 stycznia 2019 r. taka optymalizacja ma zostać wykluczona. Projekt nowelizacji zakłada, że obniżona stawka nie będzie miała zastosowania, jeżeli w roku, w którym podatnik został utworzony, oraz w roku następnym zostanie do niego wniesione na poczet kapitału uprzednio prowadzone przedsiębiorstwo, ZCP albo składniki majątku tego przedsiębiorstwa o wartości przekraczającej łącznie 10 tys. euro.
Co ważne, nowy przepis będzie pozbawiał prawa do obniżonej stawki niezależnie od tego, kto wniesie aport – czy będzie to pierwotny udziałowiec (akcjonariusz), czy jakikolwiek inny, nawet niezależny podmiot.
Słowem, w przyszłym roku nie da się już założyć spółki, a następnie wnieść do niej działającego już przedsiębiorstwa, ZCP lub składników majątkowych o łącznej wartości przekraczającej 10 tys. euro i nadal korzystać z preferencyjnej stawki (prawdopodobnie już 9 proc.).
Skutki dla wnoszącego
Co więcej, konsekwencje poniesie również wnoszący do spółki prowadzone przez siebie uprzednio przedsiębiorstwo, jego zorganizowaną część albo składniki majątku tego przedsiębiorstwa o wartości przekraczającej łącznie 10 tys. euro.
Tym samym pozbawi on prawa do obniżonego CIT nie tylko spółkę, ale i siebie. I to zarówno w roku, w którym wniesie wkład, jak i w roku następnym.
Przykład:Adam C. utworzy w 2019 r. spółkę z o.o. z minimalnym kapitałem. W kolejnym roku inny, niezależny podmiot wniesie do spółki z o.o. prowadzone przedsiębiorstwo dużych rozmiarów. Wskutek tego spółka z o.o. nie będzie miała prawa do obniżonej stawki 15 proc. CIT ani w roku otrzymania wkładu, ani w roku bezpośrednio po nim następującym.Prawa do tej preferencji pozbawi się także podmiot wnoszący aport. Nie będzie mógł rozliczać się według obniżonej stawki ani w roku wniesienia wkładu, ani w roku bezpośrednio po nim następującym.
Przy podziale i likwidacji
Wyłączenie ma dotyczyć również podatników:
- dokonujących podziału spółki;
- wnoszących do innego podmiotu (w tym na poczet kapitału) składniki majątku uzyskane w wyniku likwidacji innej firmy, jeżeli podatnik (wnoszący) posiadał udziały lub akcje w tym likwidowanym podmiocie.
W takiej sytuacji również wnoszący nie będzie mógł korzystać z niższej stawki CIT w roku podatkowym, w którym dokonano podziału albo wniesiono wkład, oraz w roku następnym.
Rafał Krysa, radca prawny i doradca podatkowy: Łatwiej zakazać więcej, niż precyzyjnie domknąć furtkę [OPINIA]
Proponowane przez ustawodawcę zmiany to niewątpliwie próba załatania ewidentnej luki wprzepisach. Ztej perspektywy należy ocenić ją pozytywnie. Jednakże sposób jej eliminacji wpisuje się niestety wmetodologię walki ztzw. optymalizacją podatkową, zjaką mamy do czynienia od kilku lat. Stosowane są środki niewspółmierne do problemu; łatwiej jest bowiem zakazać więcej, niż precyzyjnie domknąć furtkę dla nieuzasadnionej preferencji określonych podatników wokreślonych stanach faktycznych. Efekt: podatnicy, których obroty uprawniają do stosowania preferencyjnej stawki CIT, zostali de facto pozbawieni możliwości jakichkolwiek działań ocharakterze restrukturyzacyjnym, nawet gdyby miały one wynikać zobiektywnych potrzeb biznesowych.
Wydaje się, że adekwatnym rozwiązaniem mogłoby być uzależnienie utraty prawa do stosowania preferencyjnej stawki CIT także od faktycznych obrotów osiąganych przez wnoszone (wydzielone) przedsiębiorstwo czy ZCP, posiadające przecież odrębność również na płaszczyźnie finansowej. Dotyczyć to mogłoby również wyników finansowych spółek łączonych czy przekształcanych. Takie rozwiązanie, choć bardziej miarodajne icelowe, widać nie znalazło uznania woczach ustawodawcy.