Jak policzyliśmy, w latach 2005 – 2010 średnio w 64 proc. sporów z ludźmi zwyciężał fiskus. W 2010 r. wygrał ich już prawie 70 proc. Najwięcej dotyczyło podatku dochodowego od osób fizycznych oraz podatku od spadków i darowizn. Dodatkowo w aż 80 procentach skarg na ulgi płatnicze sądy przyznają rację fiskusowi. Ma to miejsce, gdy skarżymy się, że organ nie chciał umorzyć zobowiązań, odroczyć terminu płatności lub rozłożyć należności na raty.
Powodów takich statystyk jest kilka. Przede wszystkim fiskus wydaje coraz bardziej merytoryczne decyzje. A jak mówi Mirosław Siwiński, doradca podatkowy w Kancelarii Prawnej Witold Modzelewski, to przed fiskusem toczą się postępowania dowodowe. Wtedy odbywa się decydująca bitwa o podatki. Sąd administracyjny kontroluje jedynie decyzje, a sam dowodów z reguły nie przeprowadza.
Po drugie podatnicy przegrywają w sądach, gdy zmieniają się przepisy. Najlepszym dowodem są sprawy akcyzowe. W latach 2007 – 2008 podatnicy wygrywali ponad 70 proc. takich spraw. Po zmianach w przepisach i wprowadzeniu nowej ustawy szala przechyliła się na stronę fiskusa. W latach 2009 – 2010 sąd przyznał rację podatnikom tylko w nieco ponad 30 proc. spraw.
Taką metodę, związaną ze zmianą przepisów, fiskus stosuje także w przypadku innych przegrywanych spraw.
Reklama
Przyczyną sądowych porażek jest także to, że podatnicy nie korzystają z pomocy profesjonalnych pełnomocników. Szanse na wygraną rosną, gdy sprawę podatkową powierzymy radcy prawnemu lub doradcy podatkowemu. Jak przyznaje Mirosław Siwiński, problem w tym, że decydujemy się na skorzystanie z usług profesjonalnych pełnomocników zbyt późno.
W Polsce pokutuje również przekonanie, że taka pomoc jest droga. Stawki godzinowe doradców podatkowych rozpoczynają się od 150 zł. Za napisanie skargi do WSA trzeba zapłacić co najmniej 300 zł. Stawki są zróżnicowane w zależności m.in. od stopnia skomplikowania sprawy i miasta. Podatnicy, których naprawdę nie stać na specjalistę, mogą się jednak zwrócić do sądu o przyznanie prawa pomocy.
Z naszych wyliczeń wynika, że skarżący mają jedynie przewagę nad fiskusem w sprawach interpretacji indywidualnych. Wygrywamy 54 proc. takich skarg. Eksperci tłumaczą, że spowodowane jest to profiskalnym podejściem organów podatkowych, które nie zawsze jest zgodne z przepisami.