Urzędy skarbowe wzięły się ostro do kontroli samotnych rodziców, którzy w rocznym zeznaniu PIT obniżyli sobie podatek. Tak wynika z telefonów do redakcji.
– Urzędnicy poprosili, abym udowodnił, że samotnie wychowuję dziecko. Pytali, czy nie żyję w nieformalnym związku, czy mam orzeczenie o separacji lub rozwodzie. Potem wezwali na świadków kilka osób z mojej rodziny, a na końcu jeszcze sąsiada – opowiada pan Jacek z Warszawy, który przez procedurę weryfikacji już przeszedł. Ma jednak żal do urzędników, bo mimo że traktowali go uprzejmie, cały czas czuł się jak przestępca, któremu usiłuje się udowodnić winę. Do naszej redakcji w ostatnim czasie zgłosiło się jeszcze kilka osób z podobną historią. Nie wszystkie sprawy już się zakończyły.
Urzędnicy nie zaprzeczają, że takie kontrole są prowadzone. Ale nie widzą w tym nic nadzwyczajnego. Dla nich to normalna procedura. To, że może ich być teraz trochę więcej, zrzucają na karb nowych przepisów. Od 1 stycznia 2011 r. z ustawy o PIT wyraźnie wynika, że z preferencyjnego rozliczenia (dochód przed wyliczeniem podatku dzielony jest na dwa, co pozwala m.in. uciec przed wyższą stawką PIT) nie mogą korzystać np. konkubenci. Mimo że nie są w formalnym związku, to jednak dzieci samotnie, czyli bez pomocy drugiego rodzica lub nowego partnera, nie wychowują. I na takie właśnie osoby poluje fiskus. Wcześniej podobne stanowisko urzędnicy zajmowali w swoich interpretacjach na podstawie starych przepisów. Dopiero teraz są w stu procentach pewni swojej racji.
– W związku z tym urząd skarbowy może zbierać informacje z otoczenia podatnika. Jest to wywiad środowiskowy. Urząd może przesłuchiwać świadków, weryfikować zameldowanie, a także inne posiadane dane, jak np. składane deklaracje i zeznania podatkowe – tłumaczy Małgorzata Brzoza z Ministerstwa Finansów. Ostrzega, że na żądanie urzędu skarbowego podatnik musi przedstawić dokumenty, które pozwolą ustalić prawo do korzystania z rozliczenia dla samotnych rodziców, np. świadczące o separacji, rozwodzie czy pozbawieniu praw rodzicielskich jednego z rodziców. Uspokaja jednak, że czasem wystarczy oświadczenie o samotnym wychowywaniu dzieci. Tyle że to podatnik podpisuje je pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań. Jeśli skłamie, grożą mu nawet trzy lata więzienia. A po złożeniu takiego oświadczenia urząd nadal może je weryfikować, np. przepytując sąsiada.
Reklama
Jeśli urzędnikom uda się wykazać, że podatnik bezprawnie rozliczył się jako samotny rodzic, będzie on musiał skorygować złożoną deklarację. To w większości przypadków oznacza, że zapłaci zaległy podatek, i to wraz z należnymi odsetkami. Do tego mogą jeszcze dojść sankcje karne skarbowe, czyli grzywna.
Skarbówka ma prawo żądać orzeczenia sądu o rozwodzie
506 191 podatników rozliczyło się za 2010 rok jako osoby samotnie wychowujące dzieci