W ciągu trzech kwartałów 2010 r. celnicy przechwycili 140 ton nielegalnego tytoniu do palenia, czyli prawie cztery razy więcej niż w całym ubiegłym roku - poinformował we wtorek wiceminister finansów, szef Służby Celnej Jacek Kapica.
Zdaniem Kapicy wzrost szarej strefy w handlu tytoniem do palenia nie jest związany z podwyżkami akcyzy na te wyroby. "W tym przypadku wzrost szarej strefy jest spowodowany uwolnieniem obrotu surowcem tytoniowym" - powiedział wiceminister podczas wtorkowego posiedzenia senackiej komisji budżetu i finansów publicznych.
Komisja pracowała nad nowelizacją ustawy o akcyzie, która przewiduje m.in. 4-proc. wzrost akcyzy na wyroby tytoniowe. Posiedzenie zostało zdominowane przez dyskusję na temat skutków podwyżki i rozwoju szarej strefy w obrocie wyrobami tytoniowymi.
Kapica wyjaśnił, że do 2007 r. prowadzona była kontraktacja upraw liści tytoniu, ale w wyniku interwencji UE musieliśmy z niej zrezygnować. "Każdy może pójść do rolnika i kupić liście tytoniowe, przerobić je, bądź nie, i sprzedać na +szarym rynku+. To (wzrost szarej strefy - PAP) nie zależy od ceny, ale od możliwości nabywania surowca i stosunkowo prostego przerobu" - dodał.
Wiceminister poinformował, że szara strefa w segmencie papierosów utrzymuje się od lat mniej więcej na tym samym poziomie. W zależności od firmy tytoniowej, która zleca badania, wynosi ona od 12 proc. do 16 proc. Kapica zaznaczył, że dane te są jednak zawyżone, bo nie uwzględniają papierosów legalnie wwożonych do kraju przez turystów w ramach obowiązujących limitów.
Przedstawiciele branży tytoniowej alarmowali, że podwyżka podatku zwiększy szarą strefę w handlu tytoniem. Ich zdaniem każdy wzrost podatku skutkuje tym, że palacze chętniej sięgają po tańsze papierosy z przemytu lub nielegalnie sprzedawany tytoń.
Szef Zakładów Tytoniowych w Lublinie powiedział, że w wyniku przeprowadzonej przed dwoma laty podwyżki szara strefa w handlu tytoniem do palenia wzrosła do około 40 proc. Jego zdaniem nielegalni producenci przejmują klientów zakładów, korzystając m.in. ze znaków towarowych zakładów i ich renomy.
Tymczasem Kapica tłumaczył, że stawki akcyzy na wyroby tytoniowe w Polsce są niskie. "Naprawdę mamy najniższe w UE stawki podatku akcyzowego na papierosy i na tytoń do palenia. Wzrost stawek tego podatku jest za niski w stosunku do potrzeb ochrony zdrowia" - ocenił Kapica. Poinformował, że w Polsce akcyza za 1000 papierosów wynosi 43 euro, w Rumunii 81 euro, na Słowacji 64 euro, a w Czechach 52 euro.
Zmiany w ustawie o podatku akcyzowym, nad którymi pracowali senatorowie, są związane z koniecznością wdrożenia do polskiego prawa dyrektywy unijnej. Przewiduje ona, że w 2014 r. akcyza ma wynieść co najmniej 60 proc. tzw. średniej ważonej detalicznej ceny sprzedaży, nie mniej jednak niż 90 euro za 1000 sztuk. Polska uzyskała zgodę, by minima te osiągnąć w 2018 r. Jednak pierwsza, 4-proc. podwyżka ma nastąpić już w przyszłym roku.
Od przyszłego roku stawka akcyzy na papierosy ma wynieść 158,36 zł za 1 tys. sztuk papierosów, a procentowo - 31,41 proc. W przypadku tytoniu do palenia będzie to odpowiednio: 102,32 zł za każdy kilogram i 31,41 proc. Jeśli chodzi o cygara i cygaretki, stawka kwotowa ma wynieść 244,40 zł za 1 tys. sztuk.
Wzrost akcyzy na papierosy ma przynieść budżetowi 233 mln zł. Ministerstwo Finansów zakłada przy tym, że w wyniku wzrostu podatku może nastąpić 2,5-proc. spadek sprzedaży papierosów.
Ustawa precyzuje definicje papierosów, odpadów tytoniowych oraz cygar i cygaretek. Ma to na celu wyeliminowanie nieprawidłowości związanych z interpretacją przepisów.