Wicepremier Gowin pytany na antenie TVP1 o ewentualny lockdown podkreślił, że "zamknięcie gospodarki to ostateczność".
Szef MRPiT zaznaczył, że zamknięcie polskiej gospodarki na miesiąc "kosztowałoby nas wszystkich blisko 100 mld zł.". Pytanie czy my powinniśmy się w tym momencie decydować na taki ruch - moim zdaniem byłoby to zdecydowanie przedwczesne - ocenił.
Gowin wskazał, że część doradców premiera Mateusza Morawieckiego, podobnie jak on, uważa, że zamknięcie gospodarki jest krokiem, "na który powinniśmy się zdecydować po wyczerpaniu wszelkich innych rozwiązań". Wskazał w tym kontekście m.in. na "jeszcze drastyczniejsze ograniczenie kontaktów towarzyskich" - gdyby to było konieczne. Dwie trzecie albo trzy czwarte - tutaj są różne badania - zakażeń powstaje w kontaktach domowych - mówi minister.
Dodał, że rząd chciałby uniknąć takich kroków, jak zakaz przemieszczania się pomiędzy regionami czy miastami. Ale nasze decyzje wymagają odpowiedzialności ze strony nas wszystkich. Dzisiaj najlepszym sposobem przeciwdziałania rozszerzaniu się korowirusa jest suma indywidualnej odpowiedzialności każdego z Polaków - podkreślił wicepremier.
Gowin odniósł się też do ograniczeń w handlu i zaznaczył, że kwestia ta była przedmiotem dyskusji, a "sprawa sklepów meblowych jest otwarta". Przypomniał, że z przedstawicielami tej branży wypracował dodatkowe "szczególnie surowe standardy sanitarne". Mam nadzieję, że jeżeli one zostaną wprowadzone, to będzie można sklepy meblowe otworzyć - powiedział.
Podczas poniedziałkowych wideokonsultacji MRPiT z przedstawicielami branży meblarskiej zaproponowano przywrócenie działalności sklepów meblowych pod warunkiem wprowadzenia czterech dodatkowych restrykcji sanitarnych do protokołów bezpieczeństwa, wypracowanych z branżą wiosną. Chodzi o zmniejszenie liczby klientów przebywających w sklepie - z 1 osoby na 15 m kw. na 1 osobę na 20 m kw.; cogodzinną dezynfekcję strategicznych miejsc w sklepie; monitoring wchodzących do sklepu, by przestrzegana była zasad +dystans, dezynfekcja, maseczka+; dodatkowe dwa stanowiska do dezynfekcji rąk na każde 500 m kw. powierzchni sklepu.
Minister Gowin podkreślił, że przemysł meblowy jest jedną z głównych gałęzi eksportowych polskiej gospodarki. Polscy przedsiębiorcy bardzo umiejętnie wykorzystali sytuację pandemii, do tego by wejść w zerwane łańcuchy dostaw - podkreślił. Zwrócił uwagę, że polskie meble sprzedają się jeszcze szerzej w Europie, w Stanach Zjednoczonych i innych krajach na świecie. Sklepy meblowe i zakłady przemysłowe produkujące meble to jest system naczyń połączonych. Warto moim zdaniem dać szansę sklepom meblowym, aby normalnie funkcjonowały - ocenił Gowin.
W związku ze wzrostem zakażeń koronawirusem i wprowadzeniem przez rząd nowych ograniczeń w stanie epidemii, część sklepów w galeriach, centrach i parkach handlowych o powierzchni powyżej 2 tys. m kw. jest zamknięta od 7 do 29 listopada. Otwarte w nich są niektóre sklepy z żywnością, produktami kosmetycznymi, artykułami toaletowymi, środkami czystości, produktami leczniczymi, w tym apteki, wyrobami medycznymi, środkami spożywczymi specjalnego przeznaczenia żywieniowego, gazetami lub książkami, artykułami budowlano-remontowymi, artykułami dla zwierząt domowych, usługami telekomunikacyjnymi, częściami i akcesoriami do samochodów lub motocykli, paliw.
W galeriach mogą działać też punkty usługowe, m.in. fryzjerzy, optycy, placówki bankowe, pocztowe, ubezpieczeniowe, a także zajmujące się naprawą samochodów lub motocykli, wymianą opon i dętek; myjnie samochodowe, ślusarskie, szewskie, krawieckie, pralnicze i gastronomiczne oferujące wyłącznie żywność na wynos.
Ponadto w galeriach handlowych wprowadzono czasowe ograniczenie prowadzenia handlu detalicznego i działalności usługowej na wyspach handlowych.