Akcje Netflixa wzrosły ponad 4 proc. po bardzo solidnych wynikach finansowych za I kwartał 2025 roku.

Netflix "papierkiem lakmusowym"

Istnieją powody, dla których Netflix jest przez rynek odbierany jako pewien "papierek lakmusowy" nastrojów konsumentów i ich apetytu na konsumpcję uznaniowych dóbr, w tym przypadku – usług. Jeśli założymy, że tak naprawdę jest, możemy dojść do wniosku, że globalna konsumpcja wygląda solidnie, choć przychody na rynku w Ameryce Północnej zawiodły prognozy. Wciąż jednak mówimy o prawie 10-procentowym wzroście rok do roku – zauważa analityk XTB, Eryk Szmyd.

Reklama

Zdaniem eksperta, "całokształt raportu powinien raczej uspokoić, niż zmartwić Wall Street". Spółka przedstawiła prognozy dla bieżącego kwartału, które zdecydowanie (zwłaszcza pod względem zysku na akcję) przekroczyły oczekiwania. Sprawa jednak nie jest tak oczywista. Netflix od tego kwartału włącznie zrezygnował z raportowania wzrostu subskrypcji i ich anulacji. Być może gdyby dane były dalej transparentne, obserwowalibyśmy dziś reakcję podobną do wyników z roku 2022, gdy utrata kilkuset tysięcy subskrybentów skończyła się dla akcji spółki krachem – spostrzega Szmyd.

To jednak tylko domysły, ponieważ niemal na pewno liczba subskrybentów wzrosła, choć wzrost ten mógł być rozczarowujący – zwłaszcza w Ameryce Północnej, gdzie konsument może powoli szykować portfele i zaciskać pasa w oczekiwaniu na wzrost inflacji, wynikającej z taryf celnych. Względna słabość na rynku USA została z nawiązką skompensowana wzrostem w Europie i Azji oraz wyższą rentownością, którą napędzają zyski z reklam – dodaje.

Reklama

Spółka utrzymała roczną prognozę i wskazała, że nie dostrzega w zachowaniach konsumentów "recesji" spowodowanej wojną handlową. Przynajmniej na razie. W ostatnim czasie Netflix przyciąga zainteresowanie inwestorów, pokazując sporą odporność na wyprzedaż w sektorze technologicznym. Obecnie akcje notowane są niespełna 10 proc. poniżej historycznych szczytów, a jeśli nastroje z handlu posesyjnego utrzymają się, jutro testować mogą okolice historycznych maksimów – analizuje Szmyd.

Netflix odporny na recesję i inflację?

Według analityka XTB "mocne wyniki pokazały, że optymizm rynku co do waloru był przynajmniej częściowo uzasadniony". Przychody wzrosły o 13 proc. rok do roku do 10,54 mld USD, a zysk operacyjny o 27 proc. r/r. Wycena Netflixa pozostaje wysoka, ale spółka broni się skalą wzrostu, czy wysokim wskaźnikiem zwrotu na zainwestowanym kapitale. Mocny biznes reklamowy prawdopodobnie będzie nadal wspierał rentowność Netflixa, co widzimy w raportowanych, jak i oczekiwanych marżach – zwraca uwagę Szmyd.

Firma zdaje się odjeżdżać konkurencyjnym platformom zainteresowaniem użytkowników i ilością treści. To daje kolejne miejsca do monetyzacji. Niemniej jednak rynek lubi nadawać lubianym na Wall Street walorom różne "supercechy", które finalnie mogą zostać brutalnie skonfrontowane z rzeczywistością. Tak jest w przypadku narracji "odpornego na recesję" modelu biznesowego Netflixa. Wall Street doszło do wniosku, że rozrywka będzie prawdopodobnie ostatnim, z czego zrezygnują konsumenci, nawet jeśli inflacja i recesja uderzy w ich portfele – zauważa ekspert.

Chwyty rodem z "Wilka z Wall Street"

Jego zdaniem "tak postawiona teza wydaje się ryzykowna", a do tego częściowo sprzeczna z odbieraniem Netflixa jako "papierka lakmusowego" kondycji konsumenta. Przypisywana w ten sposób premia w wycenie spółki może na akcjach zemścić się w najbliższych kwartałach. Na pierwszy rzut oka wydaje się jednak myśleniem życzeniowym. Subskrypcja Netflixa pozostaje wydatkiem uznaniowym i w scenariuszu napiętych budżetów gospodarstw domowych – jedną z rzeczy branych pod uwagę, przy ograniczaniu kosztów. Nie zmienią tego chwyty reklamowe rodem z "Wilka z Wall Street– akcentuje Szmyd.

Obecna wycena Netflixa ma solidne fundamenty, ale ryzyko spadku pozostaje realne, jeśli narracja o odporności na recesję nie potwierdzi się w pełnym niespodziewanych zdarzeń i konfliktów świecie – kwituje ekspert.