Danuta Holecka przez lata pracowała w TVP, była między innymi prowadzącą główne wydanie "Wiadomości". Po zmianach, które zaszły w Telewizji Polskiej pod koniec 2023 r., zaczęła pracę w TV Republika. Jest tam gospodynią programu informacyjnego "Dzisiaj" oraz współprowadzi program publicystyczny "Piachem w tryby".

Reklama

Danuta Holecka narzeka na drożyznę

W ostatnim wydaniu programu publicystycznego narzekała na wysokie rachunki za prąd. - Jak ludzie teraz zaczną dostawać rachunki za energię... Ja dzisiaj dostałam tak mniej więcej 60 ponad proc. więcej, jak za gaz dostałam -powiedziała.

W USA taniej?

Współprowadzący program Tomasz Sakiewicz odparł: Ja lecę jutro do Stanów. (...) Tam taniej jest.

Może taniej. A jak Trump dojdzie do władzy, to w ogóle ma być o ileś tam taniej - stwierdziła w odpowiedzi Danuta Holecka.

Zarobki Danuty Holeckiej w TVP

Jeszcze przed odejściem Danuty Holeckiej z TVP Onet ustalił, że szefowa "Wiadomości" przez pięć lat pracy w telewizji publicznej zarobiła 4 mln zł netto.

Danuta Holecka, działając pod szyldem swej firmy D.D.H. Studio "V", podpisała we wrześniu 2020 r. umowę na prowadzenie "Wiadomości" w TVP 10-11 razy w miesiącu za 46 tys. zł netto. Umowa weszła w życie wstecznie — od 1 sierpnia 2020 r. i skończyła się 31 stycznia 2023 r. W tym czasie miała zarobić 1,4 mln zł. W umowie pojawił się też zapis, że wraz z innymi dodatkami "łączna wartość umowy (…) nie przekroczy kwoty 2 072 550,00 zł". Mowa tu o kwocie netto.

Reklama

Gdy ta umowa wygasła, Danuta Holecka podpisała kolejną, tym razem obowiązującą od 1 lutego 2023 r. do 31 lipca 2025 r. Miała prowadzić "Wiadomości" 9-11 razy w miesiącu za 50 tys. zł netto miesięcznie, co daje łączne wynagrodzenie w wysokości 1,5 mln zł netto. TVP zobowiązała się też do pokrywania wszystkich dodatkowych kosztów, np. wyjazdów Holeckiej, które byłyby związane z realizacją "Wiadomości". Umowa została zerwana. W mediach mówiono, że Holecka za wcześniejsze rozwiązanie kontraktu miała dostać wypłatę z tytułu zakazu konkurencji, obowiązującego przez minimum pół roku (pisano o kwocie ponad 500 tys. zł). Pracownica w rozmowie z Wirtualnymi Mediami wyjaśniła, że nie otrzyma takiego przelewu.