W Ministerstwie Klimatu i Środowiska wciąż trwają prace nad rozwiązaniami, które mogą mieć istotny wpływ nie tylko na rachunki Polaków, ale także na wynik przyszłorocznych wyborów prezydenckich.

Reklama

Od 1 lipca bieżącego roku obowiązuje ustalona przez rząd maksymalna stawka za energię na poziomie 505 zł za megawatogodzinę. Dzięki temu Polacy płacą za prąd poniżej cen rynkowych, a różnicę pokrywa państwo.

Dodatkowo, wprowadzono bon energetyczny, jednorazową dopłatę do rachunków, która w zależności od sytuacji finansowej wynosi od 300 do 1200 zł. Oba te mechanizmy stanowią ważny element wsparcia dla obywateli, jednak ich obowiązywanie dobiega końca, a przyszłość tych programów pozostaje niejasna.

Reklama

Co z cenami prądu w 2025 roku? Rząd ma 70 dni na decyzję

Pomimo presji, jaka ciąży na rządzie, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, kierowane przez Paulinę Hennig-Kloskę, nie spieszy się z decyzjami. Minister podkreśla, że podejmowanie zbyt wczesnych działań może okazać się ryzykowne, gdyż zmiany na rynku energii są dynamiczne. Hennig-Kloska zaznaczyła, że rząd potrzebuje jeszcze około dwóch tygodni na opracowanie ostatecznej propozycji wsparcia na przyszły rok. Dajmy sobie jeszcze tydzień, dwa i myślę, że rząd przedstawi propozycję na przyszły rok – powiedziała w rozmowie z TOK FM.

Chociaż na stole są różne opcje, każda z nich zakłada kontynuację pomocy dla konsumentów energii. Jednym z kluczowych wyzwań są jednak ograniczone środki finansowe. Ministerstwo Klimatu szacuje, że utrzymanie obecnego programu wsparcia kosztowałoby około 5 miliardów złotych. Tymczasem w budżecie na przyszły rok przewidziano jedynie 2,5 miliarda złotych na ten cel. W obliczu takiej luki finansowej, konieczne może być ograniczenie bonu energetycznego lub podniesienie maksymalnej stawki za energię powyżej obecnych 505 zł za megawatogodzinę.

Ostatnie dni z tanią energią? Rząd ma niewiele czasu na decyzję

Hennig-Kloska wyraziła nadzieję, że negocjacje z Ministerstwem Finansów pozwolą na zwiększenie środków na wsparcie energetyczne. Mimo trudności finansowych, minister zachowuje optymizm, podkreślając, że ostateczna decyzja zapadnie w najbliższych tygodniach.

Przyszłość wsparcia energetycznego jest zatem kluczową kwestią, nie tylko z punktu widzenia stabilności budżetów domowych Polaków, ale także w kontekście politycznym. Nadchodzące wybory prezydenckie mogą bowiem w dużej mierze zależeć od tego, jak rząd poradzi sobie z rosnącymi kosztami energii oraz jak skutecznie wesprze obywateli w tych trudnych czasach.

Źródło: BiznesINFO.pl/ PAP/ MEDIA