Choć o tym, że w Agencji Uzbrojenia trwają audyty, resort obrony poinformował DGP już na początku stycznia, to tak naprawdę sprawdzanie umów dotyczących zakupu sprzętu zaczęło się dopiero w drugiej połowie miesiąca. Ale trudno zakładać, że ustalenia audytorów będą równie spektakularne jak choćby w przypadku badania działalności komisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza.

Reklama

Wynika to m.in. z tego, że wszelkie zakupy zbrojeniowe są na bieżąco monitorowane nie tylko przez podległą ministrowi obrony Służbę Kontrwywiadu Wojskowego czy Centralne Biuro Antykorupcyjne, lecz także np. przez Najwyższą Izbę Kontroli, którą kieruje skonfliktowany z poprzednim rządem Marian Banaś. Gdyby doszło do spektakularnych nieprawidłowości, wydaje się, że takie informacje z NIK już by wypłynęły.

CZYTAJ WIĘCEJ W SUBSKRYPCJI CYFROWEJ DGP »