Towarów, sprowadzanych z Azji może albo brakować, albo ceny pójdą w górę - ostrzegają eksperci po ataku sił amerykańskich i brytyjskich na rebeliantów Huti. Szef firmy spedycyjnej Maersk jeszcze przed atakiem ostrzegał, że należy się spodziewać "brutalnych i dramatycznych" przerw w dostawach towarów przez jeden z najważniejszych globalnych szlaków morskich, czyli przez Morze Czerwone i Kanał Sueski.
Utrudnienia - jak wyjaśnia "Daily Telegraph" - mogą potrwać miesiącami, co może się skończyć wysokimi podwyżkami i brakiem towarów.
Których towarów może zabraknąć na półkach?
Ekspertom wtórują szefowie brytyjskich sieci marketów. Ostrzegają, że sklepowe premiery mogą się opóźnić. Najbardziej mają ucierpieć ubrania, elektronika, samochody czy sprzęt AGD. Także Ikea ostrzega przez możliwymi brakami na półkach towarów, produkowanych w Azji.
Gwałtownie drożeje transport kontenerów
Najlepiej świadczą o tym dane - od rozpoczęcia ataków transport kontenerów najważniejszym szlakiem transportowym między Azją a Europą spadł miesięcznie z 500 tysięcy do 200 tysięcy sztuk. Firmy transportowe zdecydowały się bowiem wysłać statki bezpieczniejszym szlakiem, dookoła Afryki, co jednak wydłuża czas transportu o około 20 dni.
Czekają nas podwyżki
"Daily Telegraph" przekazuje zaś wyliczenia niemieckich ekspertów, którzy tłumaczą, że dłuższa podróż to większy koszt, ze względu na zużycie paliwa i pensje dla załóg. Średni koszt transportu kontenera z Chin do Północnej Europy kosztuje więc teraz około 4 tysięcy dolarów, gdy w listopadzie wynosił jeszcze 1500 dolarów. Te podwyżki przełożą się więc na sklepowe ceny, bo firmy będą chciały przerzucić wzrost kosztów na klientów.