Jedną z istotnych cech tych radarów jest to, że są one w stanie dojrzeć start takich pocisków balistycznych jak Iskander czy Kindżał w odległości co najmniej 400 km, co potwierdziły doświadczenia z działań wojennych w Ukrainie. Stosunkowo dobrze widzą one też statki powietrzne, które są produkowane w tzw. technologii stealth, czyli tak, by były jak najmniej widoczne. To wynika z tego, że maskowanie takich obiektów latających jest tworzone głównie pod kątem radarów pracujących na wyższych częstotliwościach, a więc operujących na krótszych falach.
W najbliższych dniach ma zostać podpisana umowa na dostawę zestawów radiolokacyjnych P-18PL. Jej wartość to ok. 3 mld zł. Co ważne, jest to produkt polskiej zbrojeniówki.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama