Drastyczny spadek zamówień na ultralekkie samoloty szkoleniowe wytwarzane przez Aero AT spowodował, że mielecka spółka będzie musiała w najbliższych tygodniach zwolnić część pracowników - czytamy na rp.pl. Problemy Aero AT są związane z globalnym spadkiem popytu na dobra luksusowe, do których zalicza się właśnie awionetki mieleckiego producenta.
>>> Koniec z filmami w samolotach
Rok temu firmie udało się sprzedać 22 maszyny, w tym - jak na razie 8."Dwa poleciały do Stanów Zjednoczonych, jeden do Malezji, cztery do państw Europy Zachodniej, jeden znalazł nabywcę w Polsce" – powiedział Maciej Górski, przewodniczący rady nadzorczej spółki. Aero AT ma nadzieję, że do końca br. uda się jej łącznie sprzedać 18 maszyn.
Perspektywy na kolejny rok nie wyglądają najlepiej. "Na ostatnich, największych na świecie targach lotniczych w podparyskim Le Bourget producenci pokazywali bardzo wiele samolotów. Klientów było jednak jak na lekarstwo. To kiepsko rokuje na najbliższą przyszłość" – zauważa Górski. Stąd decyzja o ograniczeniu produkcji i zwolnieniach. Z pracą pożegna się znaczna część 50-osobowej załogi. "Nie mamy innego wyjścia. Aby spółka była rentowna, musi, przy obecnym kursie złotego, sprzedawać rocznie 27-28 samolotów" – tłumaczy Górski. Pierwsze wypowiedzenia pojawią się już na przełomie sierpnia i września.