Wiceszef polskiej dyplomacji był pytany w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" o skutki dotychczasowych spotkań z przedstawicielami Niemiec ws. roszczeń za straty wojenne spowodowane przez III Rzeszę. W maju podczas mojej ostatniej wizyty w Berlinie, byłem zaproszony do Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej (GDAP). Tam usłyszałem, że Niemcy są gotowe do podjęcia rozmów, ale nie nastąpi to przed wyborami parlamentarnymi, ponieważ rząd niemiecki nie chce pomagać PiS-owi wygrać wyborów.

Reklama

Mularczyk o reparacjach od Niemiec

Na uwagę, że Niemcy liczą na wyciszenie sprawy odszkodowań po ewentualnej wygranej opozycji, odparł: Jest takie zagrożenie, aczkolwiek obecnie dochodzenie reparacji ma duże poparcie społeczne. Polacy są coraz bardziej świadomi zarówno ogromu strat, jakie wyrządzili nam Niemcy, jak i tego, ze za te straty nie otrzymaliśmy odszkodowania. Rośnie świadomość tego problemu wśród opinii międzynarodowej. Zdjęcie z agendy tematu reparacji dla Polski nie będzie takie łatwe.

Zdaniem Mularczyka, "należy zintensyfikować naszą aktywność dyplomatyczną, polityczną i informacyjną, żeby zmusić Niemców do podjęcia poważnych rozmów jeszcze przed naszymi wyborami". Musimy prowadzić szerokie działania informacyjne w Niemczech i kierować je do wszystkich ugrupowań od prawa do lewa. Za Odrą następuje wyparcie wiedzy i świadomości o odpowiedzialności za II wojnę światową. Co więcej, Niemcy zaczynają tworzyć alternatywną historię, w której to oni są ofiarami nazistów.

Według wiceministra, Niemcy chcą za wszelką cenę zamknąć temat reparacji. Dlatego ich dyplomacja robi wszystko, aby osłabić czy to polskie, czy to greckie wysiłki, zmierzające do uzyskania odszkodowań czy reparacji za straty wojenne - dodał.