Siedmiopiętrowy blok mieszkalny położony na wyspie Lidingoe pod Sztokholmem jest od lat "okupowany" przez rosyjskie MSZ - donoszą szwedzkie media. Nieruchomość początkowo mieściła biura radzieckiego przedstawicielstwa handlowego dziś służy agentom rosyjskiego wywiadu. Szwedzka telewizja SVT zidentyfikowała wśród mieszkańców m.in. Nikołaja Banatowa, oficera rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU oraz Michaiła Kiselewa, działającego w służbie wywiadu zagranicznego SVR.

Reklama

Lidingoe pod Sztokholmem

Zajmowany przez Rosjan budynek formalnie należy do szwedzkiego prawnika Stefana Haege, który w 2014 r. nabył go od niemieckiego biznesmena Franza Sedelmayera. Niemiec w latach 90. prowadził działalność na terytorium Rosji, jego majątek został jednak przez Kreml znacjonalizowany. Następnie biznesmen na drodze sądowej w ramach odszkodowania uzyskał prawo do bloku na Lidingoe.

Reklama
Reklama

Rosjanie jednak nigdy nie oddali budynku ani nie płacili czynszu za jego użytkowanie. Szwedzki właściciel nieruchomości wystąpił na drogę prawną przeciwko Federacji Rosyjskiej, domagając się uregulowania zaległości za wynajem. Miesięczny czynsz wynosi 275 tys. koron (ok. 25 tys. euro). Rosja jak zawsze, także i w tym przypadku zasłania się immunitetem dyplomatycznym.

Bukareszt

Kremlowscy dyplomaci zajmują też kilka budynków w stolicy Rumunii Bukareszcie. Ich przynależność do Rosji nigdy nie została oficjalnie uznana przez Rumunię i status prawny nieruchomości przejętych po ZSRS nie został do tej pory uregulowany – informują rumuńscy dziennikarze śledczy z grupy RISE Project.

ZSRS nie udało się przenieść praw (własności) na Federację Rosyjską. To zwykle załatwia się przez ONZ. Federacja Rosyjska została de facto uznana za spadkobiercę ZSRS, jednak w przypadku tych budynków nie posiada tak naprawdę aktu własności – powiedział redaktorom RISE Cristian Diaconescu, były minister spraw zagranicznych Rumunii.

Wśród tych nieruchomości są też budynki odebrane prawowitym właścicielom w czasach komunizmu, gdy Rumunia była zależna od Moskwy. Jednym z nich jest międzywojenna willa przy Strada Tuberozelor 4, mieszcząca obecnie wydział konsularny rosyjskiej ambasady w Bukareszcie. Dom został skonfiskowany przez komunistów w 1950 r. rodzinie rumuńskiego przedsiębiorcy. Po 1990 r. jego spadkobiercy dochodzili swoich praw, otrzymali możliwość rekompensaty finansowej od państwa rumuńskiego, ale uznali, że zaproponowana kwota jest zdecydowanie niższa niż realna wartość budynku.

Innym zajmowanym przez Rosję budynkiem w Bukareszcie, którego historia, jak i teraźniejszość, wzbudza kontrowersję, jest modernistyczny blok w okolicy placu Charlesa de Gaulle’a w Bukareszcie - poinformowała RISE. Budynek jest podnajmowany na biura różnym firmom, według dziennikarzy zyski z tego tytułu są liczone w milionach euro. Jednocześnie zabytkowa nieruchomość została doprowadzona do bardzo złego stanu technicznego, po czym przeszła "renowację" niezgodną ze sztuką konserwatorską, która wprowadziła niedopuszczalne modyfikacje - przekazał PAP reporter RISE Ionut Stanescu.

Bułgaria

W Bułgarii rosyjska dyplomacja zajmuje dziesiątki nieruchomości, za które Moskwa nie płaci podatków, ani nie uiszcza innych opłat. Jedynie mała część z nich jest używana do celów dyplomatycznych, chociaż wszystkie korzystają z immunitetu - opisują bułgarscy dziennikarze śledczy z portalu Klub Z. W Sofii Rosjanie dysponują m.in. sześciopiętrowym centrum kultury rosyjskiej, w której prowadzona jest restauracja, cerkwią i budynkami mieszkalnymi w najatrakcyjniejszych miejscach bułgarskiej stolicy.

Czechy

W ambasadzie Federacji Rosyjskiej w Pradze pracuje obecnie sześciu dyplomatów, placówka dysponuje zaś aż 42 nieruchomościami, z których tylko sześć jest faktycznie wykorzystywanych do celów dyplomatycznych. Według czeskiego MSZ, w pozostałych najprawdopodobniej prowadzona jest nielegalna działalność gospodarcza, z której Rosjanie nie rozliczają się w czynszach i podatkach.

Wśród nieruchomości zajmowanych przez Rosjan są m.in. wille, szkoła i blok mieszkalny. Rosja wykorzystuje je dzięki umowom podpisanym w czasach komunistycznych, gdy Czechosłowacja była zależna od Rosji. Na mocy tych porozumień ambasada rosyjska otrzymała bezpłatnie wiele nieruchomości w Pradze, Karlowych Warach i innych czeskich miastach do wykorzystania w celach dyplomatycznych.

Czeskie MSZ informowało w maju, że zamierza zrewidować te stosunki własnościowe. Rząd w Pradze uchylił dziewięć uchwał z lat 70. i 80., które powierzały nieruchomości ówczesnemu Związkowi Sowieckiemu do swobodnego użytku w celach dyplomatycznych. Według agencji CTK unieważnienie decyzji komunistycznych władz będzie łącznie dotyczyć 59 działek. Rosja będzie musiała wypełnić zobowiązania podatkowe, a czeskie władze będą mogły negocjować stawki korzystne dla Republiki Czeskiej.

Łotwa

Na Łotwie po rosyjskiej napaści na Ukrainę zamrożono aktywa Domu Moskwy w Rydze i dwóch sanatoriów w nadmorskim kurorcie Jurmała, które należą do rosyjskich i białoruskich władz. Dom Moskwy to oficjalnie ośrodek kultury i biznesu, finansowany przez rosyjską stolicę, ale w ocenie władz Rygi i łotewskich służb specjalnych jest on wykorzystywany jako narzędzie wywierania wpływów przez Rosję, skierowanych przeciwko interesom Łotwy. Wicemer Rygi Edvards Ratnieks dąży do wywłaszczenia obiektu.

Warszawa

Strona Polska domaga się natomiast od lat zwrotu nielegalnie zajmowanych przez Rosjan nieruchomości przy Belwederskiej 25, Bobrowieckiej 2B, Beethovena 3 i al. Szucha 8. Zostały one zajęte w czasach PRL, gdy decyzje dotyczące Polski zapadały w Moskwie.

Ambasada rosyjska w Warszawie zajmuje też dwie zabytkowe wille w Konstancinie. To "Podlasianka" przy ulicy Żeromskiego 13 i "Słoneczna" przy ulicy Piłsudskiego 31. Wille zostały zbudowane w 1908 r. Pierwszy z budynków Rosjanie zajęli w 1965 r., drugi - w 1946 r.