Jak donosi portal Punchbowl News, mimo uzgodnienia tekstu ustawy podczas weekendowych negocjacji między Białym Domem i spikerem Izby Kevinem McCarthym, nie jest jasne, ilu kongresmenów po obu stronach poprze projekt. Portal ocenia, że wynegocjowane porozumienie - zakładające zawieszenie limitu zadłużenia do stycznia 2025 oraz stosunkowo łagodne ograniczenia wydatków federalnych i programów socjalnych - jest dość skromnym kompromisem, co nie podoba się m.in. skrajnemu skrzydłu Republikanów, którzy liczyli na głębokie cięcia budżetu.
Z tego powodu McCarthy'emu może być trudno uzyskać głosy 2/3 kongresmenów z własnej partii. Tymczasem politycy lewicy również krytykowali porozumienie m.in. ze względu na wprowadzenie obostrzeń w dostępie do świadczeń socjalnych dla najuboższych rodzin. Według Punchbowl News choć poparcie umiarkowanych kongresmenów z obydwu partii może wystarczyć do przegłosowania ustawy, to sprzeciw skrajnych skrzydeł może utrudnić i wydłużyć proces w komisjach i Senacie. Według najnowszych szacunków Departamentu Skarbu, ustawa powinna zostać przyjęta do 5 czerwca, by uniknąć potencjalnego bankructwa.
Spór o wydatki na obronę
Podobnie ocenia sytuację Politico. "Choć konserwatyści prawdopodobnie nie są w stanie samodzielnie pogrążyć porozumienia, mogą uprzykrzyć życie McCarthy'emu, zależnie od tego, jak daleko posuną się w swoim niezadowoleniu" - pisze portal.
Zaznacza też, że obok potencjalnej "rebelii" radykałów, sprzeciw wśród części polityków głównego nurtu budzi też sprawa wydatków obronnych. Te nie zostały objęte cięciami, lecz uzgodniono, że budżet Pentagonu nie wzrośnie ponad poziom zaproponowany jeszcze w marcu przez prezydenta Bidena (886 mld dol.), co nie podoba się Republikanom chcącym zwiększyć nakłady na wojsko.
Kongres prawdopodobnie zacznie pracę nad projektem we wtorek i będzie miał zaledwie kilka dni, by przegłosować go na czas.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński