Aktywa finansowe Polaków stanowiły w końcu ub.r. 91 proc. PKB - wynika z wyliczeń "Dziennika Gazety Prawnej" na podstawie danych Narodowego Banku Polskiego i Głównego Urzędu Statystycznego. Rok wcześniej było to niemal 106 proc. Z porównywalnym spadkiem mieliśmy do czynienia w przeszłości tylko raz - w czasie globalnego kryzysu finansowego.
Zasoby finansowe to gotówka, depozyty, oszczędnościemerytalne czy inwestycje na rynku kapitałowym, w tym udziały w prywatnych spółkach.
Kilka powodów…
Skąd ubiegłoroczny spadek? Pierwszy powód to inflacja, która przekłada się na silny wzrost nominalnego produktu krajowego
brutto. Jednocześnie nominalna kwota oszczędności pozostaje praktycznie bez zmian, w rezultacie ich realna wartość maleje. Druga sprawa to przecena akcji i obligacji, która obniżyła nasze zasoby również w ujęciu nominalnym.
Do tego dochodzi kwestia skłonności do oszczędzania. Pod tym względem Polska jest zdecydowanie poniżej średniej unijnej.
W ub.r. oszczędności służyły wygładzaniu konsumpcji w obliczu mocnego wzrostu cen. Gdy oszczędności zaczęły się wyczerpywać, to i konsumpcja przyhamowała - mówi Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego. W drugiej połowie ub.r. chęć do odkładania pieniędzy nieco wzrosła.
Inflacja i spadki cen na giełdach miały wpływ na poziom aktywów finansowych obywateli również w innych krajach. W Unii Europejskiej nie było w ub.r. ani jednego, w którym relacja zasobów finansowych do PKB by urosła. Polska pozostaje jednak na przedostatnim miejscu w UE pod względem "zasobności finansowej" obywateli. Dzieli nas coraz większy dystans nawet od innych krajów regionu.
Wzrost cen wpływa negatywnie na zasobność posiadaczy aktywów. Ale pomaga dłużnikom. Relacja zobowiązań finansowych gospodarstw domowych do PKB zmniejszyła się w ub.r. z 35 proc. do 27 proc. i jest najniższa od 2008 r.
Czytaj więcej w czwartkowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej"