Rosja chce zwiększyć liczebność swoich sił zbrojnych - pisze Bloomberg. Jest jednak problem z ochotnikami, którzy jakoś, nie wiedzieć czemu, nie chcą służyć w "drugiej armii świata". Stąd wymyślono szybki plan, który wkrótce trafi pod obrady parlamentu.
Nowe zasady "branki"
Po pierwsze, ci, którzy migają się od służby, nie będą mogli opuścić kraju, dostać oficjalnych dokumentów, kupić czegoś na raty, wziąć kredytu albo kupić lub sprzedać nieruchomości.
Do tego koniec z wręczaniem powołań osobiście - bo rosyjskie władze były w tej dziedzinie bardzo kreatywne, np. polując na ludzi rano przed blokami. Teraz wezwania będą wystawiane online. I każdy wystawiony dokument uzna się od razu za doręczony.