Opracowaliśmy rozwiązanie, poprzez które chcemy zróżnicować pomoc zależnie od rzeczywistej sytuacji osoby z niepełnosprawnością, a zwłaszcza od tego, jakiej pomocy ona potrzebuje - powiedział w piątek w Studiu PAP wiceminister rodziny i polityki społecznej Paweł Wdówik, pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych odnosząc się do nowych propozycji rządu dla osób niepełnosprawnych.

Reklama

Wdówik wyjaśnił, że jest to międzynarodowa klasyfikacja ICF funkcjonowania, niepełnosprawności i zdrowia (ang. International Classification of Functioning, Disability and Health, w skrócie ICF).

Przypomniał, że "ani renta socjalna, ani żadne inne świadczenie, które istnieje nie ma wbudowanego takiego mechanizmu, który by pozwalał pomoc kierować w sposób adekwatny do zapotrzebowania wynikającego z danej niepełnosprawności".

Rozwiązanie, które proponujemy, czyli ustalenie poziomu potrzeby wsparcia, wymaga dodatkowej procedury, do której będziemy używać skali opartej o narzędzia międzynarodowej klasyfikacji funkcjonowania. ICF to narzędzie opracowane przez WHO i pozwala zobaczyć, co człowiek potrafi zrobić sam, a w jakich czynnościach potrzebuje wsparcia - powiedział.

Świadczenie dla osób z najcięższąniepełnosprawnością. Ile wyniesie?

To jest dość zobiektywizowana skala i dla osób, które mają najcięższą niepełnosprawność oraz wymagają stałego wsparcia będziemy kierować dodatkowe świadczenie równe 200 procentom renty socjalnej, które wyniesie 3176 złotych - podkreślił.

Dodał, że wzorem rozwiązań z Hiszpanii rozważana jest też możliwość, by do osób niepełnosprawnych została skierowana odpowiednia osoba, która umówi się i odwiedzi daną osobę w miejscu zamieszkania celem opisania stanu zdrowia. W zasadzie jedyne co nas powstrzymuje, to wydłużenie procesu, ale ponieważ i tak będziemy te świadczenia nowe wyrównywać od 1 stycznia 2024 to raczej pewno pójdziemy w tę stronę, choć to nie decyzja, a możliwość.

Według Wdówika skala ICF pozwoli wesprzeć osoby wymagające mniejszego wsparcia i mieszczące się w skali 80 - 90 punktów. Te osoby otrzymają dodatkowe świadczenie wspierające w wysokości jednej renty socjalnej czyli 1588 zł, a osoby poniżej 80 punków otrzymają świadczenie równe połowie renty socjalnej - powiedział.

Wskazane świadczenia mają charakter dodatkowy, oprócz tego te osoby nadal będą otrzymywać rentę socjalną czy zasiłek pielęgnacyjny. Jedynym wyjątkiem są zasiłki czy świadczenia kierowane do opiekunów. Tu trzeba będzie podjąć rodzinną decyzję czy przechodzimy na system nowych świadczeń, czy zostajemy ze świadczeniem dla opiekuna - stwierdził.

Reklama

Podkreślił, że "propozycja jest wyjściem na przeciw i wprowadzana jest też możliwość dorabiania do świadczenia pielęgnacyjnego". Jeśli ktoś nie zdecyduje się na nowy system, albo uzyskany wynik punktowy będzie dla niego niesatysfakcjonujący, to wtedy może zostać na świadczeniu pielęgnacyjnym i dodatkowo będzie mógł zarobić do około 20 tysięcy w skali roku. Zwłaszcza, że lada moment wejdzie ustawa o asystencji i będzie można korzystać z pomocy asystenta w opiece nad osobą niepełnosprawną - powiedział.

Wyraził nadzieję, że kiedy te propozycje wsparcia zostaną opublikowane i pokazane, to łatwiej będzie osobom protestującym dostrzec zalety systemu, który proponujemy. Wierzę, w to, że pani Iwona Hartwich jako poseł (przyp. red: posłanka KO, liderka protestu) bierze odpowiedzialność za osoby z niepełnosprawnością w ogóle, nie tylko za tę wąską grupę, którą zdaje się reprezentować. To, co my proponujemy jest wyjściem, które nie różnicuje, jedyne kryterium to to, jak dużo pomocy potrzebujesz - powiedział.

Zapytany, czy możliwe jest kolejne spotkanie z protestującymi, odpowiedział, że tak. Jeśli pani Hartwich i strona protestująca o nie poproszą, to z pewnością. Ja jestem do dyspozycji, jestem ministrem odpowiedzialnym za wszystkie osoby niepełnosprawne i nie mam żadnego problemu z tym, żeby w normalnych warunkach podejmować rozmowy - podsumował Wdówik.

Autorka: Agnieszka Gorczyca