Mam dobre wiadomości. Ten płaskowyż się powoli kończy i będzie bardzo szybkie zejście do poziomu celu inflacyjnego NBP - powiedział prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. - W lutym inflacja jeszcze wzrośnie, dopiero od marca w statystykach będzie lecieć w dół.
- Jeszcze w tym roku inflacja zejdzie do poziomu jednocyfrowego. Na koniec roku inflacja będzie wynosiła trochę ponad 7 proc. Z modelu wychodzi, że listopadzie zejdzie do poziomu 7,4 proc. Osobiście myślę, że będzie nawet niższa - dodał prezes NBP.
Przy spadku inflacji spada też tempo wzrostu gospodarczego, ale w Polsce nie będzie to spadek gwałtowny - mówił Glapiński. Dodał, że "według wszystkich dostępnych danych w Polsce nie będzie recesji".- Będzie tak zwane miękkie lądowanie, gospodarka zwolni, ale nie zacznie się kurczyć, a po przerwie zacznie rosnąć - mówił.
Nie ogłaszam zakończenia cyklu podwyżek - zastrzegł Glapiński. - Będziemy obniżać stopy, kiedy będziemy pewni, że inflacja idzie w kierunku celu inflacyjnego - wtedy będzie ta możliwość. Czy to będzie w tym roku, na koniec tego roku czy w przyszłym roku - tego nie wiem, nie mogę tego powiedzieć i Rada w ogóle na ten temat nie dyskutuje - powiedział prezes NBP.
Szef banku centralnego powiedział, że "nadal zostajemy w tym samym punkcie 'wait and see'". Dodał, że Rada pozostawia sobie furtkę - na wypadek jakiś wydarzeń - do ewentualnych podwyżek. Adam Glapiński zwrócił uwagę, że wszystko zależy od sytuacji, którą "będziemy obserwować".
Od marca inflacja w dół
RPP nie zmieniła poziomu stóp procentowych, takie też było oczekiwanie rynku. Nikt nie spodziewał się zmian, bo sytuacja gospodarki jest stabilna i sytuacja finansów publicznych jest stabilna - mówił prezes Narodowego Banku Polskiego. Dodał, że "do wszystkich dociera", że inflacja jest w trendzie spadkowym.
Zastrzegł jednak, że w lutym jeszcze inflacja wzrośnie i będzie spadać od marca. Prezes NBP dodał także, że na inflację może wpłynąć także zmiana koszyka, używanego przez GUS do wyliczania wskaźnika wzrosty cen, choć wysokość wskaźnika "nie powinna się bardzo zmienić". - Wlutym inflacja osiągnie najwyższy poziom, a potem ruch w dół. Od marca inflacja leci w dół o 10 pkt. proc. i na koniec roku schodzimy do jednocyfrowej inflacji – powiedział prezes NBP. - Przypuszczamy, że inflacja będzie jakieś - proszę mnie nie trzymać za słowo, bo tu się sposób liczenia zmienia i wszystko - jakieś 18,5 proc. - dodał. Glapiński zaznaczył, że poziom ten nie sięgnie 24-30 proc., jak wcześniej prognozowano.
Gdyby opóżniał się napływ środków z KPO…
Gdyby opóźniał się napływ środków z UE w ramach Krajowego Planu Odbudowy, to nie będzie to miało żadnego znaczącego wpływu na wzrost gospodarczy - ocenił prezes NBP Adam Glapiński. Według niego wpływ KPO na PKB Polski to ok. 0,4 pkt. proc. w pierwszym roku.
Jak wskazał prezes NBP, każde euro otrzymane w ramach jakiegokolwiek planu, perspektywy ze środków unijnych, czy taniej pożyczki, byłoby korzystne dla Polski. - Wszystko jedno na co pójdzie - czy na uszczelnianie budynków, czy na informatykę, czy na zieleń (...), każde euro to jest dobra rzecz. Ale nie przesadzajmy. Napływ środków unijnych w ramach KPO i tak tutaj się dokona. Być może politycznie to jest jakoś trzymane, jakaś gra polityczna tu jest, że się chce ten konkretnie rząd (...) ukarać za coś, czy docisnąć, czy wymusić coś. Ale te środki nam się należą i te środki dostaniemy - oświadczył.
Glapiński przypomniał, że rząd zaczął prefinansowanie KPO. - Także to wpływa do gospodarki, samorządy dostają te pieniądze. A później je dostaniemy z Unii Europejskiej - jak nie teraz, to po wyborach. Ale one mają naprawdę żaden prawie wpływ na wzrost gospodarczy i na poziom życia - podkreślił Glapiński.
Dodał, że według szacunków NBP "wpływ KPO na PKB, na wzrost dochodu narodowego (...), to w pierwszym roku to byłoby jakieś może nawet 0,4 proc., w następnych latach 0,3 proc.". - Bardzo mało - ocenił.
Według szefa banku centralnego KPO miałoby także korzystne działanie inflacyjne, "ale też minimalne - 0,2 proc. w kolejnych latach". - Te środki nie wpłyną jednego roku, co roku będą napływać. To już w ogóle zupełnie znikome ma znaczenie. Jesteśmy potężnym krajem gospodarczym, mamy bardzo duże PKB - powiedział.
Decyzja RPP
W środę Rada Polityki Pieniężnej postanowiła utrzymać stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie. - Takie były oczekiwania rynku. Nikt z poważnych obserwatorów nie oczekiwał zmian, dlatego, że sytuacja jest stabilna - mówił prezes NBP.
Stopa referencyjna wynosi 6,75 proc. w skali rocznej, stopa lombardowa 7,25 proc., stopa depozytowa 6,25 proc., stopa redyskonta weksli 6,80 proc., stopa dyskontowa weksli 6,85 proc. w skali rocznej.