"Platformo, NIE KŁAM. Przez lata sprzyjaliście Rosji, uzależniliście nas niemal w 100 proc. od putinowskiej ropy i gazu. My to zmieniliśmy i dzisiaj jesteśmy niezależni. Przypadek?" - napisał premier Mateusz Morawiecki na Twitterze.

Reklama

Dołączył grafikę z fotografią Donalda Tuska i z własnym zdjęciem. Przy zdjęciu Tuska widnieje napis: "Orlen sprowadza 100 proc. ropy z Rosji", przy zdjęciu Morawieckiego - "Orlen sprowadza 0 proc. ropy z Rosji".

"Jesteście jak słaby bokser, znoszeni po raz kolejny z ringu po ciężkim nokaucie. Wystarczy nie łgać i nie mamić. Działać dla dobra Polski. I na rzecz wolnej Ukrainy" - dodał premier.

Reklama

"Z Rosji pochodziło 10 procent surowca"

W sobotę spółka Orlen przekazała, że dostawy rosyjskiej ropy rurociągiem Przyjaźń zostały wstrzymane, zaś prezes Orlenu Daniel Obajtek zamieścił na Twitterze wpis, w którym wskazał, że spółka "skutecznie zabezpiecza dostawy surowców". "Rosja wstrzymała dostawy ropy do Polski, na co jesteśmy w pełni przygotowani. Z Rosji pochodziło już tylko 10 proc. surowca i zastąpimy go ropą z innych kierunków. To efekt dywersyfikacji, którą przeprowadziliśmy w ciągu ostatnich lat" - napisał Obajtek.

Reklama

Jak przypomniała spółka, od początku lutego 2023 r., po wygaśnięciu kontraktu z firmą Rosnieft, dostawy rosyjskiej ropy pokrywały tylko ok. 10 proc. zapotrzebowania Orlenu na ten surowiec. Były to wyłącznie dostawy rurociągowe, na które nie zostały wprowadzone międzynarodowe sankcje.

PKN Orlen podkreślił, że zrezygnował ze sprowadzania ropy naftowej drogą morską oraz gotowych paliw z Rosji już od początku wojny w Ukrainie, czyli znacząco wcześniej niż wprowadzono embarga unijne na tego typu dostawy.

"Obecnie portfel importowy PKN Orlen opiera się na dostawach ropy pochodzącej z Morza Północnego, Afryki Zachodniej, basenu Morza Śródziemnego, a także Zatoki Perskiej i Meksykańskiej. Ważnym partnerem koncernu jest Saudi Aramco, z którym PKN Orlen zawarł w 2022 r. strategiczny kontrakt na dostawy ropy naftowej" - podkreśliła spółka w komunikacie.

Przypomniała jednocześnie, że jeszcze w 2015 r. rosyjska ropa stanowiła prawie 100 proc. surowca przerabianego w zakładach koncernu. "Znaczący spadek wykorzystania tego surowca w polskich rafineriach to efekt intensywnych działań na rzecz dywersyfikacji zaopatrzenia" - zaznaczył Orlen.

Spółka ma obowiązujący do końca 2024 r. kontrakt na dostawy ropy z rosyjską firmą Tatnieft. PKN Orlen deklarował, że wstrzyma import w przypadku nałożenia przez UE odpowiednich sankcji, w przeciwnym razie zerwanie obowiązującego kontraktu rodzi ryzyko konieczności wypłaty odszkodowań.