Co zaś do wszystkich środków z Krajowego Programu Odbudowy, jestem absolutnie pewien, że one do Polski przyjdą, będą przychodzić jeszcze w tym roku, prawdopodobnie w I poł., jeżeli uda się zakończyć proces legislacyjny, jeżeli nie - to w II poł. tego roku – powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej w Otwocku.
Odniósł się też do decyzji prezydenta, który w ubiegłym tygodniu skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym z konstytucją.
Pan prezydent zgłaszał wcześniej swoje wątpliwości dotyczące niektórych zapisów ustawy. Ustawy, która stanowiła kompromis z Komisją Europejską, z Unią Europejską. Pan prezydent zaznaczył również w swoim wystąpieniu, że ten kompromis jest sprawą jak najbardziej słuszną - wskazał Morawiecki.
Podkreślił, że tylko Trybunał Konstytucyjny jest w stanie ocenić zgodność ustawy z konstytucją.
Mając na uwadze takie swoje wątpliwości, swoje, uwagi, zastrzeżenia, pan prezydent postąpił jak najbardziej zasadnie i słusznie, ponieważ jedyną instytucją w Polsce, która jest władna rozstrzygać zgodność z konstytucją jest właśnie Trybunał Konstytucyjny - powiedział premier.
Przypomniał, że on sam, jak i większość sejmowa, głosowali za ustawą, ale - jak powiedział - "ostateczne rozstrzygnięcie niewzruszalne zapadnie wtedy, kiedy ten wyrok zostanie przyjęty właśnie przez Trybunał Konstytucyjny".
Takie są normalne prawidła ustrojowe u nas w Polsce i nie widzę tutaj niczego szczególnego - dodał.
Przypomniał, że rząd zabezpieczył środki na projekty, które mają być realizowane w ramach Krajowego Programu Odbudowy i niektóre z nich ruszają obecnie, inne - już wkrótce.
Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym zakłada, że sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów rozstrzygać ma Naczelny Sąd Administracyjny, a nie - jak obecnie - Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. Poszerza też zakres dotyczące tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, wniosek o jego przeprowadzenie - zgodnie z nowelą - mogłaby złożyć nie tylko strona postępowania, ale i sam sąd.
Projekt noweli został zgłoszony na początku grudnia przez grupę posłów Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Miał być - w ocenie wnioskodawców - wypełnieniem "kamienia milowego" przy ubieganiu się o środki z KPO.
W połowie grudnia prezydent poinformował, że nie uczestniczył w pracach nad projektem, a planowana regulacja nie była z nim w żaden sposób konsultowana. Zapowiedział, że nie zgodzi się na podważanie czy weryfikację nominacji sędziowskich, gdyż godziłoby to w porządek prawny RP.