Sejm uchwalił w piątek nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która według autorów ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO. Za przyjęciem noweli zagłosowało 203 posłów, 52 było przeciw, a 189 wstrzymało się od głosu. Za nowelizacją ustawy o SN zagłosowali niemal wszyscy posłowie PiS. Przeciwko była Solidarna Polska, Konfederacja i Polska 2050. Posłowie Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i KP-PSL w zdecydowanej większości wstrzymali się od głosu.

Reklama

Bruksela będzie eskalować żądania?

Przydacz pytany w piątek w Polsat News, czy uchwalenie noweli ustawy o SN jest ostatnim krokiem, który odblokuje wypłatę środków z KPO odparł, że to pytanie powinno być zadane Komisji Europejskiej. Według niego, nie można wykluczać, że za tym krokiem Bruksela będzie eskalować jakby swoje oczekiwania i plany dotyczące pewnych zmian w Polsce. Tak na to też patrzy pan prezydent, który mówił o tym wielokrotnie - podkreślił szef BPM.

Reklama

Dopytywany, czy prezydent zakłada, że to nie jest koniec postulatów Komisji Europejskiej, Przydacz odparł, że prezydent ma w pamięci swoje zaangażowanie dyplomatyczne w relacje z Komisją Europejską z wiosny ubiegłego roku, kiedy zaproponował pewne rozwiązania ustawodawcze, które były dyskutowane z szefową KE Ursulą von der Leyen. Odpowiedź Komisji Europejskiej wówczas była pozytywna, a później na skutek także i nacisków w Parlamencie Europejskim, Bruksela zmieniła swoje stanowisko - powiedział minister.

Według niego, pokazuje to, że nie ma stuprocentowej pewności, czy te rozmowy i negocjacje po drugiej stronie są prowadzone w pełni w dobrej wierze. Dlatego nie należy wykluczać, że po tym kroku za chwilę się okaże, że na skutek różnego rodzaju nacisków politycznych - także i ze strony polskiej opozycji - będzie eskalacja oczekiwań po stronie Brukseli - zaznaczył.

Reklama

Prezydent podpisze ustawę?

Na pytanie, czy Andrzej Duda podpisałby ustawę w kształcie przyjętym w piątek w Sejmie, Przydacz powiedział, że prezydent podejmuje decyzję dotyczącą ustawy w momencie, kiedy trafia ona na jego biurko. Zgodnie z konstytucją ma trzy możliwości: może ją podpisać, skierować do TK bądź też skierować do ponownego rozpoznania przez polski parlament - zauważył szef BPM.

Pytany, czy prezydent nie został "zaszachowany" i nie może być tak, że tej noweli nie podpisze, Przydacz odpowiedział, że według niego prezydent podejmuje w pełni suwerenną decyzję. Jeżeli uzna, że ta ustawa nie służy interesowi Polski, a jednocześnie uzna, że jego wątpliwości natury prawnej, konstytucyjnej, politycznej są na tyle duże, że nie pozwalają mu podpisać tej ustawy, to pewnie tak zrobi. Ale, jeżeli uzna w drugą stronę, że te zarzuty nie są aż tak istotne, a z drugiej strony interes państwa polskiego wymaga podpisania tej ustawy, to na pewno będzie się kierował przede wszystkim interesem państwa polskiego - zaznaczył Przydacz.

Zgodnie z uchwaloną nowelizacją ustawy o SN sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał NSA, a nie utworzona niedawno Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Nowela przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Zmiany uzupełniają także badania podczas testu o przesłankę ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy".

autor: Edyta Roś