Przez to, że nie ma pieniądze z UE, PiS dopuszcza się ekonomicznej zdrady stanu. Morawiecki ciągle obiecuje, a ich wciąż nie ma - powiedział Krzysztof Gawkowski, przewodniczący Klubu Parlamentarnego Lewica, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej. Początek roku zaczniemy od radykalnego wzrostu stawek VAT, na niektóre towary i usługi. Mógłby się utrzymać niższy VAT na gaz, ale rząd zwala winę na KE 0 powiedziała gospodyni programu. Rząd co jakiś czas próbuje znaleźć wroga i ta Unia Europejska wraca, jak jakaś mantra. Jak nie wiadomo kto jest winny, to Morawiecki i Kaczyński wskażą Brukselę - stwierdził Gawkowski, dodając: Rząd PiS zrobił wiele, żeby się z UE pokłócić, a nie pogodzić. Efektem jest to, że wiele państw – oprócz Węgier i Polski – korzysta z funduszu odbudowy, a Polska nie może walczyć z inflacją i drożyną. Kolejne pokłosie to podatki, stawki VAT.

Reklama

„Polska jest takim outsiderem Unii”

Polska jest takim outsiderem Unii. Wszyscy tak obywatelsko zarabiają na Unii, a Polska nie, bo my zastanawiamy się, czy zapłacić kary, czy nie - zakomunikował przewodniczący klubu Lewicy. Inne kraje utrzymują jednak niższą stawkę, jeśli chodzi o gaz - zauważyła Beata Lubecka. Rząd w Polsce jest pogubiony dlatego, że nie zapewniono bezpieczeństwa energetycznego na wielu poziomach – odpowiedział Gawkowski. Jego zdaniem prezydent Duda opowiadał, że będzie węgla na 200 lat. Jak przyszedł kryzys, to na rok go nie wystarczyło. Pan Kaczyński mówił, że nie musimy się martwic podwyżkami gazu, bo nie stało się nic, co by spowodowało, że one będą.

Reklama

"Wszystko okazało się kłamstwem"

Za to od 1 stycznia minimalne wynagrodzenie wzrośnie i rząd szacuje, że dzięki temu wyższe pensje w przyszłym roku otrzyma około 3 mln. osób – poinformował prowadząca. Tak Morawiecki mówi prawdę, wszyscy oznaczeni otrzymają wyższe wynagrodzenie, tylko nominalnie stracą, bo inflacja jest wyższa niż podwyżki - komentował Krzysztof Gawkowski. Według polityka Lewicy: Rząd nie gwarantuje różnicy inflacyjnej, żebyśmy zarabiali tyle samo, ile potrzebujemy wydawać. Jak mamy wyższą ratę kredytu, to pomimo, że będziemy więcej zarabiali – w portfelu będziemy mieli cały czas mniej. - To jest prawda o finansach PiSu. Ich polityka doprowadziła do tego, że dziś Polacy żyją gorzej. Klasa średnia marnieje, biedniejsi mają jeszcze mniej, a i bogaci już spoglądają w portfel i mówią - co się tutaj dzieje? – stwierdził popołudniowy gość Radia ZET.