Według danych serwisu Flightaware, linie Southwest - jeden z największych amerykańskich przewoźników - odwołały 2523 lotów zaplanowanych na wtorek i 2474 planowanych na środę, co stanowi ok. 2/3 wszystkich rejsów firmy. Dzień wcześniej odwołanych zostało ponad 2,9 tys. lotów tego samego przewoźnika, zaś licząc od piątku odwołano łącznie ponad 12 tys.

Reklama

W wydanym w poniedziałek komunikacie linie obwiniły trwającą falę śnieżyc i zimnej pogody, która nawiedziła większość terytorium USA podczas świąt. Jednak Southwest jest jedyną firmą, która przeżywa problemy o takiej skali, a około 90 proc. odwołanych we wtorek lotów to rejsy Southwest.

CNN przekazała, że szef firmy Bob Jordan jeszcze przed kryzysem przyznawał pracownikom, że ma wiele problemów organizacyjnych i technicznych, związanych m.in. z niedoborem pracowników.

Chaos na lotniskach

Fala odwołań lotów spowodowała paraliż i chaos na lotniskach w całym kraju. Według "Los Angeles Times", pasażerowie w San Diego w Kalifornii - gdzie odwołano wszystkie loty Southwest - nie byli w stanie przebukować swoich odwołanych lotów. Zdjęcia z wielu lotnisk, od San Diego po Baltimore przedstawiały tłumy pasażerów i ogromne skupiska pozostawionych walizek.

Reklama

CNN podała, że problemy te mogą potrwać nawet do piątku.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński