Wygląda na to, że jeśli projekt ustawy PiS, który dziś w nocy pojawił się na stronie internetowej Sejmu, zostanie przyjęty w aktualnym brzmieniu, odblokuje to pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Takie przynajmniej nieoficjalne sygnały płyną z Brukseli.
Liczy się tylko ostateczna ustawa
Obserwujemy pozytywne zmiany, jeśli chodzi o projekt ustawy o systemie dyscyplinarnym w Polsce. Informujemy o tym polskie władze - słyszymy w KE. Rozmówca zastrzega jednak, że dla KE "liczy się tylko ostateczna ustawa, jaka zostanie uchwalona oraz jej realizacja". Będziemy to oceniać w kontekście pierwszego wniosku o płatność złożonego przez polskie władze - dodaje rozmówca DGP.
Projekt ustawy zakłada m.in. że to NSA, a nie Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN, zajmie sprawami dyscyplinarnymi sędziów. Do tego test bezstronności będą mogli stosować sędziowie, a nie tylko strony postępowania jak do tej pory. Z kolei za wykorzystanie innych ścieżek badania statusu sędziego nie będzie groziła odpowiedzialność dyscyplinarna.
Bruksela sama napisała projekt?
Wiele wskazuje na to, że projekt - zanim został złożony w Sejmie - był na bieżąco skonsultowany z KE, a część naszych rozmówców z obozu władzy uważa, że wręcz to Bruksela go napisała. Tak czy inaczej po stronie polskiej głównym emisariuszem był minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk, a po stronie KE najbardziej aktywny w tej sprawie miał być komisarz Didier Reynders.
Najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada, że proces odblokowywania 36 mld euro z KPO będzie się odbywać wielotorowo. Z jednej strony w polskim parlamencie projekt ustawy będzie procedowany, a rząd w międzyczasie (po przegłosowaniu ustawy wiatrakowej) złoży pierwszy wniosek o płatność. Z drugiej strony KE po otrzymaniu wniosku przystąpi do oceny kamieni milowych KPO i z wypłatami poczeka do czasu wejścia w życie znowelizowanej ustawy. Pierwsze pieniądze z KPO powinny napłynąć na przełomie I i II kwartału 2023 roku.