Władze w Moskwie próbują w ten sposób imitować powszechne poparcie społeczeństwa dla najazdu na sąsiedni kraj. Według portalu jest to fikcja, ponieważ wojna z Ukrainą nie ma w Rosji żadnego "narodowego" charakteru, a Kreml musi uciekać się do przymusu, aby znaleźć pieniądze dla swoich żołnierzy. Takie desperackie działania nie poprawią jednak sytuacji rosyjskich wojsk - oceniono na łamach serwisu.

Reklama

"Mieszkańcy Krymu są zmuszani do wspierania rosyjskiej armii"

Na początku listopada przedstawicielka prezydenta Ukrainy na okupowanym półwyspie Tamiła Taszewa oznajmiła, że mieszkańcy Krymu są regularnie zmuszani do "wspierania" rosyjskiej armii. Pracownicy obozu wypoczynkowego dla dzieci Artek musieli pod groźbą rozwiązania umów podpisać oświadczenie, że przekażą swoje dzienne uposażenie na potrzeby rosyjskich wojsk. Z kolei w Sewastopolu jedna ze stacjonujących tam brygad sił zbrojnych zwróciła się z prośbą do kancelarii adwokackich, by zakupiły żołnierzom niezbędne wyposażenie.

Aneksja Krymu przez Rosję

Z podobnymi naciskami muszą liczyć się mieszkańcy terenów wiejskich. Poprzez lokalne organy samorządowe rozpowszechniane są apele, aby dostarczać armii (różne) rzeczy, od bielizny po zapałki. Sami okupanci ciągle narzekają, że miejscowe społeczeństwo w niewystarczającym stopniu wspiera rosyjską armię. Nie ma się jednak czemu dziwić - podkreślała przed kilkoma tygodniami Taszewa.

Reklama

Rosja anektowała Krym w 2014 roku. Wspólnota międzynarodowa uznała aneksję na nielegalną. Od czasu inwazji Kremla na Ukrainę, rozpoczętej 24 lutego, półwysep jest zapleczem wojsk agresora atakujących terytoria południowej Ukrainy.