Ekspertka Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) w rozmowie z PAP zwróciła uwagę, że historia świętowania wyprzedaży pokazuje, że Black Friday może trwać jeden dzień, może też cały tydzień (Black Week) a nawet miesiąc (Black Month). W tym roku, sytuacja geopolityczna, wysoka inflacja i niepokój o przyszłość powodują, że na szaleństwo zakupowe Polaków raczej nie można liczyć - wskazała.

Reklama

W sektorze handlu przeważają nastroje negatywne

Jak poinformowała, z comiesięcznych badań koniunktury, realizowanych wśród przedsiębiorstw przez Polski Instytut Ekonomiczny i Bank Gospodarstwa Krajowego wynika, że w sektorze handlu przeważają nastroje negatywne. Handlowcy obawiają się pogorszenia sytuacji ekonomicznej firm. Jeszcze w czerwcu br. 60 proc. przedsiębiorstw handlowych deklarowało płynność finansową, pozwalającą na funkcjonowanie przedsiębiorstwa powyżej trzech miesięcy, podczas gdy w listopadzie już niewiele ponad 50 proc. firm - podała.

Według Kłosiewicz-Góreckiej przedsiębiorstwa handlowe są zdeterminowane, aby szansę jaką daje Black Friday maksymalnie wykorzystać dla zwiększenia sprzedaży. Od jakiego czasu obserwowaliśmy intensywne reklamy w mediach informujące o dużych obniżkach cen, sprzedaży ratalnej bez opłat, czy kredytach z oddaloną o kilka miesięcy spłatą. Widać, że do Black Friday przygotował się zarówno e-handel, jak i handel stacjonarny obejmujący sklepy różnych branż - zaznaczyła.

Reklama

Sytuacja geopolityczna

Zwróciła uwagę, że sytuacja geopolityczna, wysoka inflacja, strach przed kryzysem gospodarczym oraz obawy o utratę pracy, nie nastrajają pozytywnie konsumentów. Gospodarstwa domowe już wiedzą, że w tym roku koszt zakupu żywności na święta będzie wyższy w porównaniu do 2021 r. Mimo to, Polacy chcą spędzić święta w miarę dostatnio, szczególnie gdy chodzi o żywność, dlatego będą racjonalizować zakupy, kupując mniejsze ilości, aby nie dopuścić do marnowania kosztownej żywności - wskazała.

Jak dodała, część konsumentów będzie kupować tańsze zamienniki produktów. Prawdopodobnie, w ramach oszczędzania na wydatkach, więcej konsumentów samodzielnie przygotuje potrawy świąteczne, co może skutkować mniejszą sprzedażą wyrobów gastronomicznych.

Reklama

Zdaniem ekspertki, wyższe kwoty wydawane na żywność silnie wpłyną na zakupy prezentów świątecznych, w tym na skalę i strukturę zakupów podczas Black Friday. "Z badań wynika, że z powodu coraz trudniejszej sytuacji ekonomicznej, niemal połowa Polaków zamierza w tym roku wydać mniej na prezenty i obdarować bliskich skromniejszymi podarkami gwiazdkowymi. Znajdzie to odzwierciedlenie w zakupach Polaków podczas Black Friday, których charakterystyczną cechą prawdopodobnie będzie rozsądek i rozwaga" - oceniła.

Jak zastrzegła, oszczędności na zakupach prezentów świątecznych raczej nie będą dotyczyć dzieci oraz małżonków i najbliższych osób w rodzinie, a raczej odnosić się będą do przyjaciół i znajomych. "Można spodziewać się, że Polacy zmniejszą grono osób do obdarowania, a także liczbę prezentów dla jednej osoby" - dodała.

Po co najczęściej sięgniemy podczas Black Friday?

Według Kłosiewicz-Góreckiej, podczas Black Friday prawdopodobnie najczęściej kupowane będą zabawki, kosmetyki, perfumy, odzież, książki, akcesoria sportowe, gry komputerowe, rzadziej sprzęt AGD i RTV oraz elektronika. Spodziewam się, że będziemy sięgać po prezenty z tańszych kategorii produktu, a w ramach racjonalizacji wydatków, częściej niż w latach poprzednich będą to zakupy uzgodnione z obdarowywanym. Ponadto na popularności mogą zyskać karty lub bony prezentowe zamiast konkretnego produktu - zaznaczyła.

Jej zdaniem, bardziej niż zwykle Polacy mogą oszczędzać na gadżetach i ozdobach świątecznych. Cięcia wydatków dotkną również rozrywki i podróży świątecznych - dodała. Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank gospodarczy zajmujący się dostarczaniem analiz i ekspertyz do realizacji Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, a także popularyzacją polskich badań naukowych z zakresu nauk ekonomicznych i społecznych w kraju oraz za granicą.

autorka: Longina Grzegórska-Szpyt