Od początku tygodnia do europejskich mediów przeciekały różne wersje propozycji Komisji Europejskiej i prezydencji czeskiej. Bruksela oficjalnie odmawiała komentarza, jednak wczoraj szefowa KE po spotkaniu z ambasadorami państw członkowskich przedstawiła pięciopunktowy plan, który ma pomóc ograniczyć lawinowo rosnące ceny energii.
Wcześniejsze rekomendacje dotyczące oszczędzania gazu, dywersyfikacji jego dostaw i zmniejszania zależności od Rosji mają zostać uzupełnione obowiązkowym celem ograniczenia zużycia energii w godzinach szczytu. Kolejnym rozwiązaniem składającym się na proponowaną interwencję na rynkach energii jest ograniczenie przychodów elektrowni, które zyskują na rekordowych notowaniach gazu, bo cena prądu w hurcie jest z nimi powiązana, nie ponosząc związanych z tym kosztów. Chodzi przede wszystkim o zakłady pracujące na źródłach odnawialnych i te, które nie mają znaczących aktywów gazowych. Ich nadmierne zyski - jak zapowiedziała Ursula von der Leyen - mają stać się rezerwą finansową, z której będą wspierane gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa szczególnie narażone na rosnące ceny.