"Podobnie jak wcześniej nazistowskie Niemcy, Rosja rozpoczęła wojnę błyskawiczną - blitzkrieg. Propagandyści i przywódcy wojskowo-polityczni byli przekonani, że Kijów zostanie zajęty w ciągu dwóch tygodni, a w ciągu miesiąca cała Ukraina zostanie zajęta przez wojska, które Ukraińcy powitają chlebem i solą" - zaznaczył Temerko, który był też doradcą nieżyjącego już prezydenta Rosji Borysa Jelcyna.

Reklama

"Ale po miesiącach ciężkich walk bohaterski naród ukraiński zamienił +specjalną operację wojskową+ Moskwy w wojnę na pełną skalę, której wynik jest jeszcze nieznany nawet dla Rosji i jej narodu. A jeśli chcemy świata wolnego od szantażu energetycznego i nuklearnego, świata, w którym prawo międzynarodowe i dobre sąsiedztwo jest normą, jeśli chcemy powstrzymać marsz dyktatorów, to dla Zachodu konieczne jest zapobieżenie klęsce Ukrainy i nie możemy już dłużej czekać" - wezwał mieszkający z Londynie Temerko.

Przekształcenie ukraińskiej armii

Jak zauważył, w ciągu ośmiu lat od pierwszej agresji Rosji na Ukrainę, aneksji Krymu i utraty części Donbasu, wojska ukraińskie przekształciły się z mało znaczącej i słabo uzbrojonej armii w jedną z najsilniejszych i najbardziej zmotywowanych w Europie.

"Dziś potencjał mobilizacyjny Ukrainy, zasoby ludzkie i wsparcie, jakie otrzymuje od 40 cywilizowanych krajów, w tym Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i innych członków NATO, sprawiły, że jej siły zbrojne mierzą się z Rosją jak równy z równym. (...) Niektórzy obawiają się, że jeśli nadal będziemy zwiększać dostawy broni dla Ukrainy, narażone może zostać bezpieczeństwo Zachodu. Rzeczywiście, produkcja nowej broni i dostarczanie broni Ukrainie są w ogromnym stopniu niezsynchronizowane. Logika polityczna i militarna podpowiada, że nie możemy sobie pozwolić na to, aby ta wojna się przeciągała, chociażby z obawy, że wymknie się spod kontroli i stanie się globalną katastrofą" - podkreślił Temerko.

"Aby wojna szybko się skończyła, potrzebujemy jednak jednego, miażdżącego zwycięstwa, które należy odnieść w bitwie pod Chersoniem. Większość zdolnych do walki wojsk ukraińskich i rosyjskich jest obecnie skoncentrowana w regionach chersońskim i zaporoskim na południu Ukrainy, a siły rosyjskie są wyraźnie w gorszej sytuacji, ponieważ są mocno poturbowane w poprzednich bitwach i odcięte od logistyki umożliwiającej łatwe zaopatrzenie" - ocenił.

Reklama

Zwycięstwo musi nastąpić jesienią

Temerko zastrzegł jednak, że zwycięstwo musi nastąpić, zanim nadejdą jesienne deszcze ze spadkiem temperatur. "Potem, wykorzystując przerwę w walkach, Rosja mogłaby do wiosny przeprowadzić częściową mobilizację, uzupełnić stan osobowy wojsk, sprzęt i uporządkować logistykę. Aby uniknąć ryzyka kolejnego roku wojny i niestabilności oraz zawirowań gospodarczych w Europie i USA, wojna musi zostać rozstrzygnięta pod Chersoniem i Zaporożem do października tego roku. Jakiekolwiek opóźnienie spowoduje jedynie dalszą niepewność dla Europy i nowe zagrożenia dla suwerenności Ukrainy. Teraz nadszedł czas, aby przywódcy zachodni i ukraińscy zjednoczyli się wokół wspólnego celu, jakim jest wyzwolenie Chersonia, Kachowki i Melitopola" - postuluje Temerko, który był też wysokiej rangi menadżerem korporacji naftowej Jukos.

"Kraje zachodnie powinny odłożyć na bok obawy związane z wyczerpywaniem się zapasów broni i amunicji, ponieważ nasz przemysł obronny jest w stanie uzupełnić zapasy broni i amunicji najwyższej jakości technologicznej w ciągu najbliższych kilku lat. A w ciągu miesiąca musimy dostarczyć Ukrainie znacznie więcej sprzętu wojskowego, aby zapewnić udaną ofensywę i wyzwolenie południa kraju" - skonkludował ekspert.

Z Brukseli Artur Ciechanowicz