W związku z zanieczyszczeniem Odry stowarzyszenie samorządowców wydało w piątek oświadczenie, w którym żąda dymisji wiceministra Witkowskiego i prezesa Dacy. Pod apelem podpisało się 33 samorządowców, m.in. prezydenci Sopotu, Wrocławia, Białegostoku, Gdańska, Łodzi, Opola, Gdyni, a także marszałkowie województw lubuskiego i pomorskiego.

Reklama

W oświadczeniu nawiązali do czwartkowej konferencji nad Odrą w Cigacicach koło Zielonej Góry z udziałem m.in sekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska i Klimatu Jacka Ozdoby, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury Grzegorza Witkowskiego (nadzorującego Wody Polskie) oraz prezesa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Przemysława Dacy.

Samorządowcy uderzają w rząd

Samorządowcy alarmują, że w Polsce zachodniej mamy do czynienia z największą katastrofą ekologiczną od wielu lat.Tymczasem zdumiewa bierność rządu, prezes Daca poinformował, że Wody Polskie o śniętych rybach w Odrze dowiedziały się 26-27 lipca. Jednak od tego czasu nikt nie ostrzegł mieszkańców, samorządowców. W Odrze kąpały się dzieci - napisali członkowie stowarzyszenia.

Rząd PiS odebrał samorządom kompetencje, powołał Wody Polskie, a teraz boleśnie doświadczamy, czym jest centralizacja - stwierdził Ruch Samorządowy TAK! Dla Polski.

Co z wynikami badań?

Samorządowcy podkreślili, że wciąż nie są znane wyniki badań na terenie pięciu województw.

Uczestnicy konferencji mówili o pobieraniu prób, analizie wyników, działaniach monitorujących. Ale ludzie nie wiedzą, co spowodowało tą katastrofę ekologiczną. Nie wiemy, czy zostały zabezpieczone dowody przestępstwa. Dopiero dziś Minister Obrony Narodowej zadecydował, że w akcji może wziąć udział wojsko. Za to mieszkańcy i media otrzymały informację, że to także samorządy zrzucają ścieki do rzeki i są odpowiedzialne za zanieczyszczenie - napisali samorządowcy w oświadczeniu.

Zwrócili uwagę, że "to ludzie, Polki i Polacy, wędkarze, jak zwykle stanęli na wysokości zadania i własnym sprzętem odławiają śnięte ryby i próbują ratować to, co uratować się jeszcze da".

"Gdzie jest państwo? Gdzie są rządzący? Dlaczego nie było alertów? Co zrobiono, by uchronić ludzi przed trującą falą? Co zrobiono, by ochronić Bałtyk? Na te pytania odpowiedzi nie usłyszeliśmy. Zaatakowano za to samorządy, oczywiście te, którymi kierują osoby związane z opozycją. Będąc nad umierającą Odrą, usłyszeliśmy więc m.in. o zanieczyszczeniach Wisły w Warszawie i Gdańsku" - napisali samorządowcy ze stowarzyszenia.

Odpowiedzialność za tę sytuację, skutkującą dymisjami, powinni ponieść w pierwszej kolejności wiceminister Grzegorz Witkowski oraz prezes Wód Polskich Przemysław Daca - ocenili.

Sprawa śniętych ryb

Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół. Śnięte ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Wędkarze wyłowili ich co najmniej kilka ton. Jak zapewniono Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu bada sprawę śniętych ryb w Odrze od chwili otrzymania pierwszego zgłoszenia pod koniec lipca.

W czwartek fala zanieczyszczonej Odry ze śniętymi rybami dotarła na teren woj. zachodniopomorskiego. W piątek w Szczecinie zebrał się sztab kryzysowy w związku z sytuacją na rzece. Wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki zapowiedział, że w piątek zostanie wydana decyzja o zamknięciu dostępu do Odry.

Reklama

Sprawą masowego śnięcia ryb w Odrze z zawiadomienia WIOŚ we Wrocławiu zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.

Wody Polskie odpierają ataki

Wiceminister Witkowski mówił w czwartek na konferencji w Cigacicach m.in., że badania wody z Odry, w której doszło do masowego i niespotykanego na taką skalę śnięcia ryb zostaną udostępnione w ciągu tygodnia. Stwierdził, że "nie po to wydajemy kilka milionów złotych na zarybianie, na zabezpieczenie ekologiczne polskich rzek, aby ktoś, czy samorząd, czy przedsiębiorstwo, czy państwowe, czy prywatne bezkarnie mogło zatruwać polskie rzeki".

Prezes Wód Polskich mówił na tej samej konferencji m.in., że z Odry głównie wędkarze wybrali dotychczas 10 ton martwych ryb i że "to pokazuje, że mamy do czynienia z gigantyczną i bulwersująca katastrofą ekologiczną". Daca stwierdził też, że sytuacja ta jest od samego początku wykorzystywana do hejtu i ataku politycznego i że "nie jest prawdą, że Wody Polskie od samego początku nic nie robiły".

autor: Karol Kostrzewa