Wiceminister infrastruktury Marcin Horała w trakcie wtorkowej audycji Radia Gdańsk był pytany o sprawozdanie z działalności CPK za ubiegły rok, z którego wynikało, że koszty działalności operacyjnej spółki opiewały na ponad 89 mln złotych.
Horała tłumaczył, że CPK to podmiot powołany do realizacji programu inwestycyjnego, więc jeżeli ktoś patrzy czysto księgowo, to tylko przynosi straty, bo nie ma przychodu, kiedy prowadzi proces inwestycyjny. Gdyby GDDKiA była spółką prawa handlowego, to co roku ponosiłaby miliardy strat wydając pieniądze najpierw na planowanie, później projektowanie, a jeszcze później na budowę dróg - wskazywał.
Jak dodał, twierdzenie, że CPK przynosi straty, ponosząc koszty prac (na razie planistycznych i projektowych), "to jest absurd". Wiceszef resortu infrastruktury podkreślił, że zgodnie ze standardami unijnymi w przypadku inwestycji prace planistyczne i przygotowawcze przed rozpoczęciem budowy to do 10 proc. kosztów. Gdyby tak liczyć, to w skali programu inwestycyjnego spółka powinna +ponieść kilka miliardów strat+; tak nie będzie - zapewnił Horała.
Horała o komisji śledczej: Każdą można powołać
Pełnomocnik rządu ds. CPK odniósł się również do pomysłu lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, który zaproponował powołanie komisji śledczej w sprawie wydatków spółki. Każdą komisję można powołać, ja bardzo chętnie podyskutuję, może gorzej z zespołem, bo ma naprawdę dużo zadań na głowie, musi projektować, planować, rozstrzygać przetargi - stwierdził Horała. Możemy sobie porozmawiać, ale merytorycznie jest to absurd - ocenił wiceminister.
Wskazał również, że projekt CPK jest w sensie gospodarczym sprzeczny z interesami Niemiec. Chodzi o segment rynku lotniczego, który oddajemy za darmo do hubów niemieckich i tam są z Polaków i polskiego rynku wpływy z podatków. Tam jest robiony na tym biznes - stwierdził Horała. Jego zdaniem budowie CPK sprzeciwiają się również Rosjanie. W sensie geopolitycznym jest to projekt, który zwiększy mobilność militarną na wschodniej flance NATO. Zdecydowanie nie jest Rosji w smak - ocenił pełnomocnik rządu ds. CPK.
Czym jest CPK
Centralny Port Komunikacyjny jest w 100 proc. własnością Skarbu Państwa. Spółka została powołana do przygotowania i realizacji Programu wieloletniego Centralnego Portu Komunikacyjnego obejmującego budowę nowego lotniska centralnego dla Polski oraz koordynacji i realizacji inwestycji towarzyszących, w tym nowej sieci linii kolejowych, dróg ekspresowych, autostrad i pozostałej infrastruktury przesyłowej. Nadzór właścicielski nad spółką sprawuje pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego. Obecnie jest nim wiceminister infrastruktury oraz funduszy i polityki regionalnej Marcin Horała.
CPK ma powstać między Warszawą i Łodzią i planowo zintegruje transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach tego projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. ha zostanie wybudowany Port Lotniczy Solidarność, który w pierwszym etapie ma być w stanie obsługiwać 40 mln pasażerów rocznie. W skład CPK wejdą też inwestycje kolejowe: węzeł w bezpośredniej bliskości portu lotniczego i połączenia na terenie kraju, które umożliwią przejazd między Warszawą a największymi polskimi miastami w czasie nie dłuższym niż 2,5 godz. Inwestycja powinna umożliwić stworzenie ok. 300 tys. nowych miejsc pracy. W rejonie CPK ma powstać również Airport City. CPK ma być wybudowany do 2027 r. wraz z realizacją niezbędnych połączeń z komponentami sieci kolejowej i drogowej.
autor: Piotr Mirowicz