Mamy wielkie przedsięwzięcia, największe to Centralny Port Komunikacyjny, szczególnie atakowany, bo on będzie miał ogromne znaczenie gospodarcze. Ale on został wymyślony kilkanaście lat temu, bo to nasz stary pomysł, z jeszcze innego powodu. Chodzi o – tego pojęcia rzadko używamy - "deprowincjalizację" Polski - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w niedzielę w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Wyjaśnił, że chodzi o połączenie Polski z innymi miastami z całego świata. Powiedział, że tak to wygląda w Wiedniu, w Pradze, ale już nie w Warszawie i że "z tego punktu widzenia Polska jest prowincją".
Nie możemy być prowincją, mówiłem to wczoraj i powtarzam dzisiaj. Musimy być państwem pierwszorzędnym i nie możemy mieć lotniska dla Polaków w Berlinie, jak chcą nasi przeciwnicy – powiedział Jarosław Kaczyński.
Dodał, że mniejsze inwestycje, "inwestycje za rogiem", są ważne i jest ich wiele, ale duże inwestycje są bardzo ważne, bo rozwijają gospodarkę, dają miejsca pracy i powodują, że Polska staje się bezpieczniejsza.
To także inwestycje, które zmieniają charakter naszego kraju. Europa się przyzwyczaiła, że Polski albo nie ma, albo jest zależna jak za PRL, albo biedniutka. I my to zmieniamy i będziemy zmieniać, i jeśli tylko społeczeństwo nas poprze, to, to zmienimy – powiedział Kaczyński.
Kaczyński o inflacji
Zwracając się w niedzielę do mieszkańców Ostrowca Świętkorzyskiego Jarosław Kaczyński wskazywał, że "w Polsce ciągle tempo wzrostu płac jest minimalnie wyższe niż tempo inflacji".
Jeśli byśmy chcieli brutalnie zdusić inflację, to powinno być odwrócone. Ale my chcemy, by w Polsce ludzie zarabiali dobrze, szczególnie ci, którzy dotąd zarabiali bardzo słabiutko, nawet kilka zł na godzinę - w tej chwili jest to niespełna 20 zł - ale będzie niedługo na pewno już powyżej 20 zł - zapowiadał Kaczyński.
Będziemy robić wszystko, żeby połączyć rzeczy rzeczywiście trudne do połączenia, tzn. nie uderzyć mocno w społeczeństwo, w miliony pracujących ludzi i jednocześnie doprowadzić do tego, że inflacja będzie spadała - stwierdził lider PiS.
Według części ekspertów - jak mówił Kaczyński - inflacja będzie spadała już w tym roku. Nie jestem taki odważny, żeby tu się wypowiadać za specjalistów, ale z całą pewnością w ciągu kilkunastu miesięcy, jeżeli nie będzie jakiejś nowej burzy światowej, jeżeli Putin nie wywoła wojny jeszcze większej niż ta, którą wywołał - bo wtedy niczego nie da się przewidzieć - to sądzę, że sobie z tym - przynajmniej w bardzo poważnym stopniu - damy radę - ocenił.
Przewodniczący PiS zwrócił uwagę, że wojna na Ukrainie to nie tylko kryzys militarny, ale także gospodarczy. To przede wszystkim inflacja - podkreślił. Powtórzył, że głównym elementem inflacji jest "putinflacja" - ogromny wzrost cen różnego rodzaju surowców, "ale wzrosty cen także innych usług, np frachtu".
Nawiązując do walki rządu z inflacją wskazał m.in. na dopłaty dla rolników do nawozów sztucznych oraz do węgla. Jeżeli chodzi o węgiel, piekielnie ważna sprawa, trzeba się przecież w zimie ogrzewać, a ceny węgla ogromnie skoczyły, a do tego właściciele składów węglowych nie bardzo chcą współpracować w tej operacji - powiedział. Ale my stworzymy, jeśli będzie trzeba własną infrastrukturę, żeby ten tani węgiel, poniżej tysiąca złotych, rozprowadzać - stwierdził.
Zapewnił, że jego ugrupowanie "na pewno o nikim nie zapomni". Na pewno będzie tak, że pomożemy i będziemy pomagać dalej - powiedział.
Pod koniec czerwca Sejm uchwalił ustawę, która ma chronić niektórych odbiorców przed wysokimi cenami węgla. Maksymalna cena za jedną tonę węgla została ustalona w na poziomie nie większym niż 996,60 zł. To cena maksymalna, co oznacza, że oferowany konsumentom węgiel może być tańszy. Przepisy zakładają, że członkowie gospodarstwa domowego będą mogli kupić maksymalnie 3 tony węgla w tej cenie.
W trakcie prac nad projektem zwiększona została wysokość rekompensaty dla przedsiębiorców z kwoty nie wyższej niż 750 zł brutto do kwoty nie wyższej niż 1073,13 gr brutto za sprzedaż jednej tony paliwa stałego sprzedanego dla jednego gospodarstwa domowego. Rekompensaty nie będą przysługiwać bezpośrednio kupującym, tylko przedsiębiorcom, którzy sprzedawać będą węgiel gospodarstwom domowym.
W połowie kwietnia Komisja Europejska zatwierdziła polski program o wartości 3,9 mld zł przeznaczony na wsparcie polskiego rolnictwa w kontekście inwazji Rosji na Ukrainę. Oznaczało to zgodę na dopłaty do nawozów. Wysokość wsparcia dla upraw rolnych (nie więcej niż 50 ha) wynosi 500 zł na 1 ha, zaś dla łąk i pastwisk oraz traw na gruntach ornych - 250 zł na 1 ha powierzchni.31 maja minął termin składania wniosków o dopłaty do nawozów mineralnych innych niż wapno nawozowe i wapno nawozowe zawierające magnez
autor: Marek Siudaj