Gość Radia ZET prof. Krzysztof Pyrć został zapytany między innymi o stanowisko ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który powiedział, że rząd nie będzie wprowadzać restrykcji, jeśli liczba hospitalizacji z powodu Covid-19 nie przekroczy 5 tys. w kraju.

Reklama

Nie powinniśmy patrzeć na zagrożenie po tym, ile osób jest ciężko chorych albo umiera - stwierdził wirusolog. Jednocześnie zaznaczył, że rząd powinien "działać bardziej aktywnie, testować populacyjnie".

- Mamy wtedy pewien wyznacznik, na ile zakażenia przekładają się na ciężką chorobę, na ile przekładają się na zgony. I wiemy np. dwa tygodnie wcześniej, że jest konieczność podjęcia konkretnych działań - przekonywał w rozmowie Pyrć.

Kolejna fala zakażeń

Jak zaznacza gość Radia ZET, niska liczba hospitalizacji jest efekt wyszczepienia populacyjnego na poziomie 60 procent i przechorowaniu Covid-19 przez resztę społeczeństwa. Wirusolog również podkreśla, że "wprowadzanie restrykcji teraz byłoby nieuzasadnione".

Niemniej jednak prof. Krzysztof Pyrć "obawia się co przyjdzie po wariancie BA.5" i dodaje, że "dalej mamy do czynienia z wariantem omikron, który ma mniejszą zdolność do wywołania ciężkiej choroby". To jednak według naukowca nie powinno przyćmić ostrożność.

Jesienią zobaczymy prawdopodobnie jakiś inny wariant koronawirusa, który może mieć taką samą zjadliwość, jak wariant delta. Jesienią może się zdarzyć, że znowu zobaczymy falę epidemii z ciężkimi przypadkami - dodaje w rozmowie z Radiem ZET prof. Krzysztof Pyrć.