Patrząc na to, co dzieje się wokół nas, myślę, że każdy wyciągnie ten sam wniosek. Mamy środek lata i bardzo dużo chorych osób. Myślę, że w naszym otoczeniu przybywa zachorowań i można powiedzieć, że jesteśmy już w środku kolejnej fali pandemicznej - mówił na antenie TOK FM dr Paweł Grzesiowski. Ekspert zauważył jednak, że nie da się w pełni ocenić kolejnej fali, bo brakuje danych.
Mamy dane oparte tylko o szczątkowe liczby wykonywanych testów. Robimy w tej chwili 10-15 razy mniej testów, niż jeszcze pół roku temu czy rok temu. W związku z tym te liczby, oparte na oficjalnych statystykach, kompletnie nie odzwierciedlają rzeczywistości. Rzeczywistość jest taka, że mamy w tej chwili w Polsce prawdopodobnie 20-30, może 50 tys. zachorowań dziennie i ta liczba rosła w ciągu ostatnich dwóch tygodni - zauważył
Jego zdaniem, to efekt ataków kolejnych wariantów mutacji omikron. Ponieważ są jeszcze bardziej zakaźne i uciekają częściowo naszej odporności, mamy w środku lata falę pandemiczną obejmującą w tej chwili kilkadziesiąt krajów - wyjaśniał.
"Ukryte zachorowania na Covid-19"
Jak stwierdził, rząd za wcześnie ogłosił koniec pandemii. Mówiliśmy o tym, że za wcześnie jest, aby przypisywać koronawirusowi sezonowość taką jak grypie czy innym chorobom układu oddechowego. Ten wirus jest zbyt młody, zbyt szybko się zmienia, żeby móc liczyć na to, że to będą tylko epidemie jesienno-zimowe. Ostrzegł też, że wirus może wywołać trzy fale rocznie - następna może uderzyć jesienią
Wezwał więc władze do przywrócenia masowego testowania. Lekarze rodzinni zgłaszają zachorowania grypowe i grypopodobne. I w tej statystyce mamy absolutnie niebywałe wydarzenie. Mianowicie, od wielu lat nie było w lecie o tej porze tak wielu zachorowań grypopodobnych. Myślę, że to są po prostu ukryte zachorowania na Covid-19 - podsumował.