Alaksandr Łukaszenka zaproponował sekretarzowi generalnemu ONZ António Guterresowi zorganizowanie tranzytu ukraińskiego zboża przez terytorium Białorusi. Równocześnie - wbrew wcześniejszym zapewnieniom podczas rozmowy telefonicznej z Olafem Scholzem i Emmanuelem Macronem - Władimir Putin militaryzuje Wyspę Węży na Morzu Czarnym, rozmieszczając tam zestawy rakietowe SA 15 i SA-22 do ochrony floty rosyjskiej. Efektem będzie wzmocnienie blokady portów w Odessie i Czarnomorsku, a nie dążenie do jej zniesienia. To przez te dwa miasta była eksportowana ukraińska produkcja rolna. I to o nich rozmawiała tydzień temu „telefoniczna trojka” Scholz-Macron-Putin. Odcięcie Ukrainy od Morza Czarnego to główna przyczyna nadciągającego kryzysu żywnościowego, który może z kolei wywołać nową falę migracji i niepokoje na świecie.
Oferta dyktatora z Białorusi
Łukaszenka zaproponował, aby zboże docierało do portów bałtyckich. Byłoby ono transportowane koleją białoruską i na Białorusi przeładowywane - podaje państwowa telewizja ONT. Dyktator zażądał równocześnie otwarcia m.in. Kłajpedy dla towarów białoruskich, co w praktyce oznaczałoby zniesienie zachodnich sankcji, które nałożono na niego za sfałszowanie wyborów i brutalną pacyfikację opozycji. Guterres po ofercie Łukaszenki miał poprosić o czas na konsultacje z partnerami zagranicznymi w tej sprawie.