Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w maju 2022 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 13,9% (wskaźnik cen 113,9), a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 1,7% (wskaźnik cen 101,7) - czytamy w komunikacie.

Reklama

Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 13,5% r/r, nośników energii - wzrosły o 31,4% r/r, paliw do prywatnych środków transportu zwiększyły się o 35,4% r/r, podano w komunikacie.

W ujęciu miesięcznym, ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 1,3%, nośników energii wzrosły o 3,4%, natomiast paliw do prywatnych środków transportu zwiększyły się o 5%, podano także.

Konsensus rynkowy wyniósł 13,8% r/r.

"Rząd stymuluje inflację pod hasłem polityki antyinflacyjnej"

Nie prowadzimy polityki dezinflacji. Jedynym jej przejawem są w tej chwili "jastrzębie" działania Rady Polityki Pieniężnej. Problem w tym, że to samo z siebie nic nie da - mówi w rozmowie z reporterem Radia ZET Mateuszem Szkudlarkiem były wicepremier i minister gospodarki, ekonomista, profesor Jerzy Hausner.

W ten sposób komentuje inflację utrzymującą się w Polsce na najwyższym poziomie od niemal ćwierćwiecza. Według wstępnego szacunku GUS, w maju wyniosła 13,9 proc. rok do roku.

Polityka dezinflacji w dużym stopniu zależy od NBP i poziomu stóp procentowych. Nadal mamy realnie ujemne stopy procentowe. To, że powinny być podnoszone, jest oczywiste. Ale nic to nie pomoże, jeśli nie będziemy mieli działań, zmniejszających presję popytową. Jeśli rząd dalej będzie stymulował inflację pod hasłem polityki antyinflacyjnej, będziemy mieli taką sytuację, że NBP będzie gonić za celem, który nie jest do osiągnięcia. Jestem sobie w stanie wyobrazić taki poziom stóp, przy którym większość kredytobiorców nie będzie w stanie spłacać zobowiązań i będziemy mieli zapaść bankową, przy której inflacja wygaśnie. Ale ten sposób to jest sposób katastroficzny. Do tego nie wolno prowadzić - podkreśla prof. Hausner.

Nie można doprowadzić do trwałego "zbiednienia" znaczących grup społecznych. Uważam, że niektóre grupy obywateli powinny być chronione przed inflacją. Najsłabsze gospodarstwa, które nie są w stanie płacić rachunków za energię czy gaz, powinny być wspierane np. dodatkiem energetycznym. W przypadku gospodarstw, których nie stać na żywność - bonami żywnościowymi. Taka polityka antyinflacyjna jest uzasadniona. Rozsądną polityką nie jest za to między innymi obniżanie cen paliw przez zmniejszanie podatku akcyzowego. Tym jedynie zwiększamy konsumpcję. I dodatkowo nakręcamy spiralę inflacyjną - wyjaśnia ekonomista.