Piotr Müller pytany w TVN24 o działania rządu, które mają sprawić, żeby pieniądza było mniej, aby inflacja zaczęła spadać, podkreślił: Gdy mamy wyższe stopy procentowe, kredyty są droższe, a to powoduje, że podaż pieniądza jest mniejsza.
Decyzja o 14. emeryturze "trudna"
Są osoby, którym trzeba pomóc, a to jest jeden kredyt - hipoteczny, natomiast pozostała część kredytów nadal będzie wyżej oprocentowana, a to blokuje podaż pieniądza na rynek - mówił rzecznik rządu.
Odnosząc się do 13. i 14. emerytury, przypomniał, że chodzi o programy z ubiegłego roku. To jest tylko waloryzacja tych świadczeń - zaznaczył. Na uwagę, że 14. emerytura oznacza wypłacenie 11 mld zł, Müller przyznał, że decyzja o 14 emeryturze była "trudna". Ale, jak pytał, czy przy rosnących kosztach życia lepiej byłoby "odebrać świadczenie osobom, które mają 1500 złotych emerytury?".
Proces obniżania inflacji
Dopytywany, co rząd zrobi, aby "inflację zdusić", odparł, że "od duszenia inflacji są przede wszystkim stopy procentowe". Jak zaznaczył, cały proces obniżania inflacji jest "dużo bardziej skomplikowany" i związany m.in. z regulowaniem systemu podatkowego "w różnych obszarach", czy z regulacjami dotyczącymi np. ograniczania zakupu "przez wielkich inwestorów po sto, dwieście, trzysta mieszkań". Tutaj szukamy przepisów, które by zniechęciły do tego typu rzeczy. Teraz nad tym pracujemy, żeby nie było bańki spekulacyjnej na tym rynku - poinformował Müller.
Na uwagę, że nie widać polityki "zaciskania pasa", rzecznik rządu ponownie wskazał na podwyższanie stóp procentowych. Zaznaczył, że "instrumenty polityki finansowej dotyczące inflacji są w różnych instytucjach państwowych, nie tylko w rządzie". A w rządzie mogą być (takie instrumenty wykorzystane, jak) polityka regulacyjna, chociażby wspomniane ograniczenie baniek spekulacyjnych na rynku nieruchomości i polityka fiskalna - powiedział.
PiS "nie jak Balcerowicz"
Dopytywany, jak w takim razie polityka fiskalna może być wykorzystana do "duszenia" inflacji, odparł: Mamy bardziej progresywną strukturę podatkową, jeżeli chodzi o najbardziej zamożnych.
Müller dodał, że "te dwie rzeczy (kwestie społeczne i finansowe) trzeba ważyć". Z jednej strony jest inflacja, a to też jest sytuacja, gdy ludzie mają gorszą sytuację materialną. I trzeba ważyć pomiędzy poszczególnymi grupami społecznymi - oświadczył.
Jak dodał, być może niektórzy by chcieli tak, jak były szef NBP, były wicepremier i minister finansów Leszek Balcerowicz: Zacisnąć pasa, powiedzieć: "muszą się przemęczyć przez jakiś czas". Ale to nie jest polityka, którą reprezentuje Prawo i Sprawiedliwość - podkreślił.