W wystąpieniu podczas sesji plenarnej PE w Strasburgu szef włoskiego rządu powiedział: Musimy wspierać Ukrainę, jej rząd i jej naród, o co prosił i dalej prosi prezydent (Wołodymyr) Zełenski. W wojnie najeźdźczej nie może istnieć żaden znak równości między tym, kto najeżdża i kto stawia opór. Draghi zaznaczył, że wojna na Ukrainie postawiła UE w obliczu jednego z najcięższych kryzysów w jej historii; kryzysu humanitarnego, bezpieczeństwa, energetycznego, gospodarczego.

Reklama

Zapewnił, że Włochy są gotowe zaangażować się na pierwszej linii na rzecz osiągnięcia rozwiązania dyplomatycznego i że będą popierać "z przekonaniem" dalsze sankcje wobec Rosji. Wojna, zauważył, ukazała głęboką słabość wielu naszych państw wobec Moskwy. Przyznał, że Włochy są jednym z krajów najbardziej "narażonych" na jej konsekwencje. Taka zależność energetyczna jest nierozsądna z ekonomicznego punktu widzenia i niebezpieczna z geopolitycznego - ocenił premier Draghi.

"Chcemy Ukrainy w UE"

Przypomniał, że od początku tej wojny Włochy apelowały o wyznaczenie europejskiego pułapu cen gazu importowanego z Rosji. Nasza propozycja pozwoliłaby wykorzystać naszą siłę negocjacyjną, by zredukować wygórowane ceny, które dziś obciążają nasze gospodarki. Taki krok pozwoliłby zmniejszyć sumy, jakie codziennie wysyłamy Putinowi i które nieuchronnie finansują jego kampanię zbrojną - tłumaczył. Chcemy Ukrainy w UE - zadeklarował również.

Reklama

Zdaniem Draghiego solidarność okazana uchodźcom ukraińskim powinna skłaniać do naprawdę europejskiego zarządzania sprawą migrantów. Konieczne jest ustalenie skutecznego europejskiego mechanizmu zarządzania napływem migrantów, który przezwycięży logikę traktatu z Dublina - mówił. Premier Włoch wyraził przekonanie, że instytucje europejskie, stworzone w minionych dekadach, są niedostosowane do obecnej rzeczywistości. Potrzebujemy pragmatycznego federalizmu - ocenił. Teraz tak, jak nigdy wcześniej, trzeba bronić naszych wartości, pokoju, człowieczeństwa i nigdy tak, jak teraz, nie było to tak trudne; a stanie się jeszcze trudniejsze - zaznaczył premier Włoch.