Jakie zmiany w systemie bezpieczeństwa europejskiego są według pana najbardziej trwałe?
Sama świadomość, że Rosja próbuje zmienić układ granic w Europie, w dość fundamentalny sposób zostanie z nami na dłużej. Dopóki reżim panujący w Moskwie będzie miał takie, a nie inne intencje, będzie to wpływało na wyraźną zmianę w sytuacji dotyczącej bezpieczeństwa. Oczywiście uwaga jest aktualnie skierowana na Ukrainę, ale nikt nie może być pewien, co przyniesie przyszłość.
Obecną sytuację można porównać właściwie tylko z napaścią Hitlera na Polskę. Podobnie jak dziś był to niesprowokowany atak mający na celu wyeliminowanie całego państwa. Hitlerowi nie podobała się wizja niepodległej Polski, a Putinowi nie podoba się wizja niepodległej Ukrainy. Może Polska w 1939 r. nie była idealnym krajem. Ukraina przed 24 lutego również nie. Mówimy jednak o największej zbrodni w prawie międzynarodowym. Od września 1939 r. nie widzieliśmy niczego, co można porównać do tego, co dzieje się teraz.
Czy sądzi pan, że w kolejnych latach Rosja dalej będzie zagrożeniem? Przyszłość kraju opierającego się na eksporcie paliw kopalnych nie była różowa już wcześniej. Teraz wydaje się że jedyne, co osiągnął Putin, to przyspieszenie upadku rosyjskiej gospodarki.
Reklama
To prawda. Nie wiemy, kiedy i jak ta wojna się zakończy, ale faktem jest, że Rosja jest słabsza ekonomicznie i militarnie. Zagrożenie jednak ciągle istnieje, nawet ze strony osłabionej Rosji. Mówimy o kraju ze 140 mln mieszkańców, bogatym w surowce naturalne.