Uchwalona właśnie ustawa o obronie ojczyzny zakłada zwiększenie nakładów na armię do 3 proc. PKB w przyszłym roku, a przy możliwych gospodarczych turbulencjach ryzyko przekroczenia konstytucyjnego progu istnieje.
Opozycja na razie jest ostrożna. To wygląda na kolejną polityczną zagrywkę PiS. A sytuacja jest bardzo poważna. Jeszcze miesiąc temu mówiono, że potrzebna jest ustawa o obronności, by kupować sprzęt dla armii. Rządzący otrzymali poparcie opozycji. Dziś rządzący mówią, że konieczna jest jeszcze zmiana konstytucji. Trzeba wreszcie zacząć kupować, a nie tylko o tym mówić - komentuje Marcin Kierwiński (KO). Także Lewica nie wierzy w czyste intencje PiS. Uważam, że zmiana konstytucji w tej chwili jest tematem trudnym. Propozycje PiS dotyczą prawa własności, podniesienia podatków i potencjalnie zdestabilizowania finansów państwa - mówił jeden z jej liderów Włodzimierz Czarzasty.
Szymon Hołownia domaga się więcej informacji od rządu, m.in. o tym, jak będą wydawane pieniądze na obronność po ich uwolnieniu z reguł zadłużenia oraz jak miałby być skonstruowany domiar podatkowy dla firm działających w Rosji.
Reklama