– Za kilogram mąki trzeba już zapłacić 2,6 zł, o 30 proc. więcej niż przed miesiącem. To oznacza, że skutki wojny zaczynają być widoczne w cenach surowców – wyjaśnia Sławomir Butka, prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarnictwa RP. Jego zdaniem konsumenci odczują to w pełni za dwa–trzy tygodnie, a podwyżki mogą wynieść nawet kilkadziesiąt procent. – Jeśli dziś bochenek chleba kosztuje średnio ok. 5 zł, to jego cena skoczy do ponad 6 zł. W kolejnych miesiącach nie wykluczam dalszych wzrostów i ceny bliższej 9–10 zł na koniec roku – komentuje.
Podwyżki cen szykują się też w innych kategoriach żywności. Przede wszystkich tych, przy produkcji których podstawowym surowcem jest zboże osiągające kolejne rekordy. Za tonę pszenicy konsumpcyjnej trzeba już płacić minimum 1,8 tys. zł, a paszowej – 1,75 tys. zł. Tydzień wcześniej ceny zaczynały się odpowiednio od 1,4 tys. zł i 1,1 tys. zł.