We wtorek europosłowie debatowali na temat cen energii i manipulacji na rynku gazu. Komisarz UE ds. energii Kadri Simson pytana była m.in. o relacje z rosyjskim Gazpromem. Simson podkreśliła, że kierowane do niej pytania na ten temat zostały sformułowane jeszcze przed rosyjską inwazją na Ukrainę, a w obecnej sytuacji jedynie zyskały na znaczeniu.

Reklama

Komisarz UE o dostawach gazu

ŚLEDŹ RELACJĘ NA ŻYWO >>>

Zdaniem komisarz dostawy gazu nie są zagrożone. Oczywiście monitorujemy to, jak zachowuje się Gazprom, wiedzą Państwo, że rozpoczęliśmy śledztwo, jeśli chodzi o możliwe zachowania antykonkurencyjne na rynku gazu, bo mogło to doprowadzić do wywindowania cen - mówiła. Jak podkreśliła, wciąż trwa etap zbierania informacji, ale "śledztwo się toczy i jest traktowane priorytetowo".

Komisarz przyznała, że słuszne są uwagi dotyczące niskiego poziomu magazynowania gazu. Dobra wiadomość jest taka, że dzięki odpowiednim działaniom mamy bezpieczne poziomy magazynów na końcówkę tej zimy i zaczynamy przygotowywać się również na przyszłą. Stworzymy opcję wspólnych zakupów i na tym się nie zatrzymamy (…) W kwietniu przeprowadzimy propozycję legislacyjną, by nasze podziemne magazyny były pełne na przyszłą zimę. Chcemy uznać te magazyny za infrastrukturę krytyczną i kluczową – powiedziała komisarz.

Chcemy zmniejszyć uzależnienie od rosyjskiego gazu państw indywidualnych i całej Unii - zadeklarowała Simson, dodając, że UE musi dostosować się do nowej rzeczywistości.

Reklama

Europosłowie PiS, należący w Parlamencie Europejskim do grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, przekonywali, że w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę gospodarka energetyczna Unii powinna w większej mierze opierać się na europejskim węglu.

Słuchając niektórych wypowiedzi, mam wrażenie, że nie dotarło jeszcze do wielu z was, że my jesteśmy teraz w zupełnie innym czasie niż przed 24 lutego. To czas wojny. Na naszym kontynencie w Europie jest wojna i potrzebujemy na ten czas szybkich, zdecydowanych i przede wszystkim skutecznych decyzji, jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne - mówiła b. premier Beata Szydło.

Jej zdaniem musimy mieć świadomość, że odnawialne źródła energii, a także pakiet przepisów klimatycznych "Fit for 55" nie rozwiążą problemu bezpieczeństwa energetycznego - potrzebna jest rewizja dotychczasowych planów UE. Na ten czas, czas wojenny musimy zrewidować nasz negatywny stosunek do paliw kopalnych naszych, europejskich - powiedziała.

W podobnym tonie wypowiadał się b. sekretarz stanu w Ministerstwie Energii, europoseł Grzegorz Tobiszowski. Musimy sobie powiedzieć, że nasz system energetyczny nie stwarza bezpieczeństwa w Europie dla naszych obywateli i dla naszej gospodarki. Z tego trzeba wyciągnąć wnioski, bo tylko głupiec nie wyciąga wniosków z sytuacji - mówił.

Jak dodał, odchodzenie od rosyjskiego gazu będzie procesem. A więc musimy w tym okresie zdywersyfikować dostawy (...) i zobaczyć, co w Europie mamy. A mamy surowce, obok gazu, takie jak węgiel. I należy powrócić w tym okresie przejściowym do zintensyfikowania inwestycji w węgiel - powiedział Tobiszowski.

O to, czy naprawdę "musimy być niewolnikami Gazpromu", pytała natomiast europosłanka Izabela Kloc. Wywieszamy ukraińskie flagi, ale nie chcemy, przynajmniej niektóre państwa, zerwać z rosyjskim gazem i rosyjskim węglem. Tymczasem gazociągami z Rosji płynie jednocześnie gaz i krew" - mówiła. Jej zdaniem każdy uczciwy polityk musi dążyć do zapewnienia Europie niezależności nie od węgla, lecz od importu surowców z Rosji. "Produkcja węgla w UE jest nie tylko konieczna, lecz jest absolutnym obowiązkiem na ten trudny czas - oceniła.

Europoseł Łukasz Kohut (Socjaliści i Demokraci) podkreślał, że zielona transformacja to uniezależnienie się od surowców, także rosyjskich. Populiści kwestionują zieloną rewolucję, pamiętajmy jednak, że jeszcze trzy tygodnie temu spółkowali z Putinem - wskazał. Również jego zdaniem - ze względu na konieczność wprowadzenia embarga na import rosyjskich surowców - do czasu transformacji energetycznej Europa powinna wykorzystywać swoje własne zasoby, np. węgiel ze Śląska.

Europosłanka Róża Thun (Odnowić Europę) mówiła o konieczności stworzenia planu "całkowitego odejścia od zakupu zasobów z Rosji". Dzisiejsze propozycje KE to pierwszy krok, musimy budować na nich dalsze kolejne działania. Ale jednocześnie musimy chronić najsłabszych (...), dla których koszty solidarności z Ukraińcami mogą być nie do udźwignięci - powiedziała.

We wtorek Komisja Europejska zaprezentowała plan szybkiego uniezależnienia się Unii od dostaw rosyjskiego gazu. KE chce, by zależność UE od rosyjskiego gazu w 2022 r. zmniejszyła się o dwie trzecie, a niezależność od importu tego surowca osiągnięta została "na długo przed 2030 rokiem".