Jabłoński powiedział we wtorek w Polsat News, że wstępne koszty utrzymania miliona uchodźców szacuje się na co najmniej kilka, a może nawet 10 mld zł.
A są to szacunki przy milionie osób, a będziemy mieć tych osób znacznie więcej. Nie wiadomo jak długo to potrwa, kiedy ta wojna się skończy, nikt nie wie - tłumaczył Jabłoński.
Dodał, że tymczasem Unia Europejska zadeklarowała pół miliarda euro. Ta kwota z całą pewnością nie wystarczy, zwłaszcza, że ma być dzielona na wszystkie państwa i na projekty skierowane bezpośrednio do Ukrainy - mówił wiceminister.
W jego ocenie konieczne jest to, by Unia w dużo bardziej zdecydowany sposób wspierała państwa członkowskie, które przyjmują uchodźców. Konieczne jest nie tylko wsparcie humanitarne, ale także wsparcie dla państw członkowskich - zaznaczył.
Wzmocnienie sankcji
Jabłoński powiedział, że polska dyplomacja pracuje nad wzmocnieniem sankcji wobec Rosji, apelując zwłaszcza do Niemiec. Nie blokujcie tych sankcji, koszt ich niewprowadzenia jest dużo większy niż chwilowe koszty ich wprowadzenia - powtórzył Jabłoński.
Jego zdaniem mitem jest, ze Europa nie poradzi sobie bez surowców z Rosji. Zaprotestował też przeciwko porównywaniu węgierskiego sceptycyzmu wobec sankcji z niemieckim, bo - jak powiedział - "to Niemcy pompowali miliardy euro w Putina" i odpowiedzialność za dzisiejszą sytuację w Europie ponoszą przede wszystkim oni.
Wiceminister odniósł się tez do kwestii przekazania samolotów Ukrainie, o czym mówił m.in. sekretarz stanu USA Antony Blinken. Wszystkie decyzje w sprawach wojskowych to są decyzje NATO. Muszą być podejmowane w ramach NATO z uwzględnieniem bezpieczeństwa wszystkich członków sojuszu - powiedział.