W środę Trybunał Sprawiedliwości UE oddalił wniesione przez Węgry i Polskę skargi dotyczące mechanizmu warunkowości, który uzależnia korzystanie z finansowania z budżetu Unii od poszanowania przez państwa członkowskie zasad państwa prawnego. "Mechanizm ten został przyjęty na właściwej podstawie prawnej, zachowuje spójność z procedurą ustanowioną w art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej i nie przekracza granic kompetencji przyznanych Unii, a także szanuje zasadę pewności prawa" - uznali sędziowie TSUE.

Reklama

Komentarz Grodzkiego

Marszałek Senatu był pytany o wyrok TSUE podczas konferencji przed rozpoczęciem posiedzenia izby. - Żarty się kończą - ocenił. - Grozi nam realna utrata gigantycznych pieniędzy, bez których Polska spowolni z pewnością swój rozwój cywilizacyjny - dodał.

- Nie ma co - jak to młodzież mówi - rumakować, tylko trzeba się porozumieć z Unią Europejską, a Unia Europejska postawiła trzy konkretne warunki: likwidacja Izby Dyscyplinarnej, przywrócenie prześladowanych sędziów do pracy oraz nowy KRS, zbudowany według reguł demokratycznych - podkreślił Grodzki.

Reklama

Polityk odniósł się także do prezydenckiej propozycji noweli ustawy o SN, która dotyczy odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów i zakłada m.in. likwidację Izby Dyscyplinarnej. Według Grodzkiego, jest to "zaledwie propozycja mniej niż połowy jednego warunku", bo - w jego ocenie - ta zmiana nazwy niczego nie załatwia.

- Powinniśmy się poważnie zabrać do pracy, ponieważ Polska potrzebuje pieniędzy z planu odbudowy i budowy odporności, więc nie ma dyskusji. Albo się dostosujemy, albo rządzący będą winni utraty setek miliardów złotych - przekonywał marszałek Senatu.

Reklama

"Pieniądze a praworządność"

Rozporządzenie dotyczące mechanizmu wiążącego dostęp do środków unijnych z kwestią praworządności, któremu sprzeciwiała się Polska i Węgry zostało wynegocjowane między prezydencją niemiecką w Radzie UE, Parlamentem Europejskim i przegłosowane w listopadzie 2020 r. na spotkaniu ambasadorów państw członkowskich. Ostatecznie unijni liderzy porozumieli się w tej sprawie na szczycie w Brukseli w grudniu 2020 r.

W konkluzjach szczytu zawarto zapis, że samo ustalenie, iż doszło do naruszenia zasady państwa prawnego nie wystarczy do uruchomienia zawartego w rozporządzeniu mechanizmu blokowania środków unijnych. Musi bowiem zostać wykazany związek pomiędzy tym naruszeniem, a ryzykiem uszczerbku dla unijnych środków. Konkluzje zawierają też zapis, że celem rozporządzenia jest ochrona budżetu UE, w tym Next Generation EU (funduszu odbudowy), należytego zarządzania finansami oraz ochroną interesów finansowych Unii.

Rozporządzenie weszło w życie 1 stycznia 2021 r. Rada Europejska zwróciła się do Komisji o opracowanie wytycznych dotyczących stosowania mechanizmu i zastrzegła, że będzie on mógł zostać uruchomiony dopiero po przyjęciu tych wytycznych. Jednocześnie, w marcu ub.r. dwa państwa członkowskie - Polska i Węgry - zaskarżyły ten mechanizm do TSUE.

W środę unijnymi przepisami, które umożliwiły stworzenie mechanizmu warunkowości, po wniosku Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry na rozprawie w pełnym składzie zajął się polski Trybunał Konstytucyjny. Ziobro wniósł do TK o uznanie unijnych przepisów w rozumieniu umożliwiającym wprowadzenie mechanizmu warunkowości za niezgodne z polską konstytucją. Trybunał Konstytucyjny odroczył jednak w środę bez terminu rozprawę.