Co prawda nie jest to filozof, ale polityk, w ostatnich latach z zawodu wiceminister (przedsiębiorczości, później rozwoju, teraz obrony), ale robił wiele, by nas – wyborców, podatników mocno rozbawić.
Gwoli porządku dodam tylko, że głównym tematem tego kabaretowego wystąpienia był „stan realizacji kontraktów modernizacyjnych realizowanych przez Siły Zbrojne RP z udziałem zagranicznych zakładów przemysłu zbrojeniowego”. I tak minister Ociepa stwierdził, że "sprzęt wojskowy pozyskiwany jest na podstawie centralnych planów rzeczowych, tj. Planu Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP oraz Planu Zakupu Środków Materiałowych, które obejmują okres planistyczny do 203"”. Aby zrozumieć ten czarny humor, trzeba wiedzieć, że ostatnie poważne zakupy uzbrojenia dla Wojska Polskiego, jak choćby amerykańskie samoloty F-35, tureckie bezzałogowce Bayraktar TB2 czy wreszcie jeszcze niezwieńczony umową zakup 250 czołgów Abrams, odbywają się w ramach procedury zwanej pilną potrzebą operacyjną. W uproszczeniu oznacza to, że przychodzi minister do generała i mówi: "proszę kupić". Natomiast generał mówi: "tak jest, panie ministrze" i potem przygotowuje potrzebną papierologię. Nawet jeśli idzie ona w poprzek właśnie prowadzonych postępowań albo jest wręcz z nimi sprzeczna. Jeśli chodzi o długotrwałe planowanie, to warto zaznaczyć, że nie dalej niż dwa lata temu o zakupie tureckich bezzałogowców czy amerykańskich czołgów w Wojsku Polskim nikt nawet nie śnił. Natomiast tak szybkim zakupem samolotów F-35 byli zdziwieni sami Amerykanie.
Ale na tym repertuar dowcipów wiceministra się nie wyczerpał. Polityk do niedawna związany z Jarosławem Gowinem stwierdził bowiem, że resort kupuje "uwzględniając możliwości jak największego zaangażowania polskiego przemysłu obronnego". I tutaj znów szeroki uśmiech ciśnie się na usta śledzących postępowania zakupowe resortu obrony.
Reklama